Zmarła na fotelu dentystycznym
15 - letnia Kasia Szejnwald z Wrocławia zawsze panicznie bała się dentysty. 25 października 2002 roku poszła z rodzicami do prywatnego gabinetu stomatologicznego na umówioną wcześniej wizytę. Dentystka miała wyleczyć jej aż 10 zębów. Wszystko pod bezpieczną - jak twierdziła lekarka - narkozą.
Anestezjolog Michał O., który miał uśpić Kasię pospiesznie montował przywiezione ze sobą urządzenia. W biegu przejrzał wyniki badań. Na miejscu okazało się, że zabieg ma być droższy, niż wcześniej mówiła im dentystka - nie 1000 a 1800 złotych.
Ojciec Kasi pojechał do banku po pieniądze za zabieg. Pani Irena - matka Kasi siedziała w poczekalni. Niepokoiło ją tylko jedno. Z gabinetu nie dobiegał dźwięk borowania. Nagle przyjechała karetka. Po chwili pani Irena dowiedziała się o śmierci córki.
Po trzech latach prokurator postawił zarzuty lekarzowi anestezjologowi Michałowi O. i stomatolog Annie K.. W trakcie śledztwa okazało się, że anestezjolog nie miał specjalizacji, aby podawać jakąkolwiek narkozę.
Oskarżeni nie przyznają się winy. Odmówili także składania wyjaśnień. O tym, czy poniosą karę, zadecyduje sąd. Sprawa może jednak potrwać nawet kilka lat. Na szczęście lekarze już nie pracują. Nie działa także gabinet dentystyczny Anny K. Niestety, dopiero od roku.
Reporter: Karolina Miklewska