Wpadka starosty

Wpadka starosty

Starosta powiatu szydłowieckiego, Józef F od prawie roku nie pojawia się w pracy, choć z nami próbował się umówić właśnie w starostwie.

Prawie rok temu starosta szydłowiecki miał wypadek samochodowy. Wpadł na drzewo przy zakręcaniu. Wezwani do wypadku policjanci znaleźli w samochodzie dwóch pijanych mężczyzn. Nie było wśród nich starosty Józefa F. Później policjanci udowodnili, że starosta był tego dnia kierowcą. Zbiegł z miejsca wypadku.  

Jak to udowodniono? W rozbitym samochodzie Józef F. zgubił swoją sztuczną szczękę. Jednak starosta do winy nigdy się nie przyznał. Twierdził, że samochód prowadził jego syn.

Starosta oświadczył policjantom, że nie wypił ani kropli alkoholu. Co innego zeznał jeden z uczestników katastrofy - Krzysztof S. To właśnie on pił razem ze starostą, a później jechał z nim samochodem. Według Krzysztofa S., kierowcą był starosta.

Według prokuratury, starosta popełnił tylko wykroczenie. Także biegły prokuratury uznał, że starosta mógł mieć we krwi poniżej 0,5 promila.

Starostę szydłowieckiego czekają w tej chwili trzy sprawy sądowe. Jedna dotyczy składania fałszywych zeznań w sprawie wypadku. Druga - o spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym, kolejna - za składanie fałszywych oświadczeń majątkowych.

To właśnie fałszywe oświadczenia majątkowe starosty najbardziej zdenerwowały ośmiu radnych Szydłowca. Wystąpili oni z wnioskiem o odwołanie Józefa F. z funkcji starosty. Jednak wniosek radnych nie przeszedł, bo zabrakło 3 głosów.

Szydłowcem nie ma kto rządzić. Starosta od grudnia ubiegłego roku przedstawia w pracy zwolnienia lekarskie. Jedynie wiosną cudownie ozdrowiał i pracował przez? cały tydzień.

Reporter: Ewa Pocztar-Szczerba 
(Telewizja Polsat)