Basenowy skandal

Basenowy skandal

Nowy basen w Wąbrzeźnie koło Torunia. Takiej inwestycji za 5 milionów złotych nie powstydziłoby się żadne miasto. Jednak, aby móc się w nim kąpać, mieszkańcy musieli dopłacić dwa i pół miliona złotych. Taką sytuację zafundował miastu poprzedni burmistrz Maciej W.

W 2001 roku Wąbrzeźno ogłosiło przetarg na budowę krytego basenu. Wygrała firma GePeBe z Grudziądza. Szef tej firmy był wówczas wpływowym działaczem SLD.

Firma GePeBe obiecała mieszkańcom wymarzony basen w ciągu dwóch lat. Okazało się jednak, że teoria znacznie odbiega od praktyki. Nie dwa lata, tylko pięć i nie wymarzony, tylko wersja dla ubogich. Przypomnijmy za ponad 7 milionów złotych. Dlaczego? Jak się okazało burmistrz Maciej W. dał firmie wolną rękę.  

Mimo, że firma GePeBe budowała mniejszy basen niż zobowiązała się w przetargu i z tańszych materiałów - pieniądze z budżetu miasta wpływały regularnie. Wszystko za zgodą pana burmistrza i jego podwładnych. Za jedną trzecią robót firma dostała prawie 4 miliony złotych. A końca robót nie było widać.

Po przegranych wyborach samorządowych w 2002 roku Maciej W. przestał być burmistrzem. Został... wicedyrektorem oświaty w urzędzie marszałkowskim w Toruniu.

Prokuratura rejonowa w Toruniu do tej pory dwa razy umarzała śledztwo w sprawie nadużyć Macieja W. Teraz za trzecim razem byłemu burmistrzowi Wąbrzeźna postawiono już zarzuty.

Maciej W. i czterej jego współpracownicy w styczniu zasiądą na ławie oskarżonych. Byłemu burmistrzowi za narażenie miasta na szkody grozi do 10 lat więzienia.

Reporter: Ewa Pocztar-Szczerba epocztar@polsat.com.pl (Telewizja Polsat)