Bezlitośni mordercy
Wszystko zaczęło się kilka tygodni temu. Na warszawskiej Ochocie zaginął młody Amerykanin. Student medycyny - 25 letni Michael C.
- Dotarła do nas kobieta, która poinformowała, że jej bliski znajomy, obywatel USA, wyjechał z dwoma nieznajomymi mężczyznami po samochód do Niemiec - mówi Mariusz Sokołowski z Komendy Stołecznej Policji.
Mężczyznami, którzy zaproponowali chłopakowi pomoc okazali się Grzegorz K. i Krzysztof M. - dwaj mieszkańcy Warszawy. Obaj karani wcześniej za rozboje oraz kradzieże. Jeden z nich był mechanikiem, Amerykanin uwierzył więc, że pomoże mu w kupnie auta. W podróż wziął ze sobą ponad 15 tysięcy euro. To dla tej sumy mężczyźni postanowili zabić Michaela.
- Młodego człowieka uduszono linką, następnie wrzucono do bagażnika, przewieziono do Warszawy. Tutaj porzucono w podwarszawskim lesie - mówi Mariusz Sokołowski z Komendy Stołecznej Policji.
Kiedy odnaleziono zwłoki, policja odtworzyła ostatnie godziny życia Michaela. Niemal natychmiast wytypowano sprawców mordu. O pomoc w ich zatrzymaniu poproszono oddział antyterrorystyczny.
Obaj mordercy wzajemnie zrzucają na siebie winę. Niebawem zbadać mają ich biegli psychiatrzy. Nic jednak nie wskazuje, aby któryś z nich był chory psychicznie. Zabijając Michaela obaj byli bezlitośni. *
* skrót materiału
Reporter: Rafał Zalewski rzalewski@polsat.com.pl (Telewizja Polsat)