Brakuje nawet na jedzenie
Są biedni i chorzy. Rozpaczliwie potrzebują pomocy. Państwo Janusz i Dorota Tecław z Korzęcina mają piętnaścioro dzieci. Utrzymują się dzięki pomocy Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie. To jednak wciąż mało. Pieniędzy brakuje nawet na jedzenie.
Rodzina miesięcznie ma na utrzymanie siedemnastu osób 3400 zł. Pan Janusz, głowa rodziny jest na rencie. Dopóki mógł, pracował jako traktorzysta. Teraz nikt już nie chce go zatrudnić. Nie ma pracy dla zdrowych, tym bardziej nie ma dla chorych. Jego żona, pani Dorota kiedyś sprzątała w pobliskiej szkole. Teraz czas poświęca dzieciom.
Rodzina Tecław żyje na skraju nędzy. W domu brakuje wszystkiego. Nie ma bieżącej wody, mebli, łazienki.
Dzieci państwa Tecław chorują. Sześcioro jest upośledzonych. Mają wady wzroku i wady neurologiczne. Uczęszczają do specjalistycznych placówek wychowawczych.
Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w Wolinie pomaga państwu Tecław od wielu lat. Także Burmistrz Miasta i Gminy Wolin, Bogdan Wilkowski zaoferował wsparcie. Podjął się wyremontowania przedsionka, korytarza i łazienki. To jednak wciąż za mało.
Rodzina Tecław na samo jedzenie wydaje 2000 zł. miesięcznie. Na siedemnaście osób to niewielka kwota, więc pomagają im wszyscy, którzy mogą.
- Kredytujemy im zakupy. To są podstawowe rzeczy. Chleb, margaryna i tania wędlina. Jeśli chodzi o mięso, to tylko to tańsze, które ma już kilka dni - mówi Jolanta Suzanowicz, właścicielka sklepu spożywczego.
Dzieci państwa Tecław marzą o bardzo przyziemnych rzeczach. Chciałyby mieć rower, słodycze, zeszyty i książki. *
* skrót materiału
Reporter: Paulina Łosiewicz (Telewizja Polsat)