Interwencja w ciemno
Firma Citronex kontra Zdzisław Kalata. O tym konflikcie od tygodni donosi prasa. Sprawa stała się głośna także w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i wśród polskich senatorów. Politycy interweniowali, ale czy słusznie?
Wszyscy są zgodni. Zdzisław Kalata, który od lat użytkuje pawilon miał stać ofiarą bezwzględnego przedsiębiorcy. Firma Citronex, która jest właścicielem obiektu, miała przystąpić do jego rozbiórki bez pozwolenia. Mało tego, prace rozbiórkowe miały narazić na utratę życia przebywające w pawilonie osoby.
Sprawę, jak widać wagi państwowej, postanowiliśmy sprawdzić i my. Zaczęliśmy od rozmowy z przedsiębiorcą, firmą Citronex. Przedsiębiorca przedstawił nam wszystkie niezbędne dokumenty. O planowanej rozbiórce kilkakrotnie informował na piśmie użytkownika pawilonu pana Kalatę. Powiadomiono także zakład energetyczny, wodociągi i kanalizację, by spełnione zostały wszelkie wymogi bezpieczeństwa. Na miejscu była też policja i firma ochroniarska. Tymczasem senator Dorota Arciszewska - Mielewczyk oskarżyła przedsiębiorcę o "napaść na sklepik pod nadzorem policji". O interwencję zwróciła się do Prokuratury Krajowej i wicepremiera.
W sprawie interweniowało nawet Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. Za podstawę działań ministerstwa przyjęto artykuł prasowy.
- Otrzymałem informację, że w Zgorzelcu zaczęła się rozbiórka budynku, w którym są ludzie. Przekazano mi, że policja nie interweniuje i że może dojść do tragedii. Firma, która prowadziła tę rozbiórkę robiła to bez pozwolenia, w związku z tym myślę, że ta interwencja okazała się skuteczna - twierdzi Tomasz Skłodowski, rzecznik prasowy MSWiA
Raz jeszcze firma Citronex pokazała nam pozwolenie na rozbiórkę. Jej zdaniem jesteśmy pierwszymi dziennikarzami, którzy pofatygowali się do właściciela pawilonu. Jak mówią, to stąd nieprawdziwe informacje w prasie. Narażonymi w budynku osobami, zdaniem świadków i policji byli jedynie ci, którzy nie zastosowali się do nakazu opuszczenia budynku.*
* skrót materiału
Reporter: Magdalena Dercz (Telewizja Polsat)