Kompromitacja Temidy

Kompromitacja Temidy

Ukradł, choć go nie było w Polsce. Konrad Balcerzyk z Piotrkowa od prawie półtora roku pracuje w Szkocji. Kilka tygodni temu wrócił z zagranicy, bo dostał wezwanie do sądu "w celu ustalenia warunków odbycia kary". Kary za kradzież, której nie popełnił, bo był wtedy poza Polską... Okazuje się, że prawdziwy złodziej złożył zeznania podszywając się za pana Konrada. Jak to możliwe?

- Nie było mnie wtedy w kraju. Potwierdzą to moi sąsiedzi z Polski, kilkanaście osób za granicą i pracodawca - mówi Konrad Balcerzyk, który padł ofiarą pomyłki organów ścigania.

Poszliśmy razem z panem Konradem do sądu. Tam czekała na nas pani kurator, wyraźnie zdziwiona sytuacją. Z akt sprawy wynika rzeczywiście, że złodziej to Konrad Balcerzyk, adres zameldowania też się zgadza. Ale adres zamieszkania jest już zupełnie inny.  

Poszliśmy też na policję. Dogłębnym śledztwem w sprawie kradzieży... czterech patelni z hipermarketu "E.LECLERC" zajmowali się fachowcy z sekcji dochodzeniowo-śledczej Komendy Powiatowej Policji w Bełchatowie.

Okazało się, że prawdziwy złodziej nie dość, że przedstawił policjantom cudze dane jako swoje, to jeszcze "w imieniu" pana Konrada złożył zeznania...

- Będziemy to badać. Pierwsze nasze kroki to ściągniecie akt głównych. Dopiero z akt głównych będziemy mogli ustalić, w jaki sposób była ustalona tożsamość osoby zatrzymanej - mówi Tomasz Kaliski z Komendy Powiatowej Policji w Bełchatowie.

Wiadomo, że w kradzieży brało udział dwóch mężczyzn i że jeden z nich mógł pomóc policji w ustaleniu tożsamości drugiego. Wygląda też, na to, że przestępcy cieszą się sporą dozą zaufania stróżów prawa w Bełchatowie.

- Jeśli nie ma żadnych dokumentów, to jednym ze sposobów jest potwierdzenie tożsamości przez osobę, którą wskaże człowiek nie posiadający dokumentów. Nawet, jeżeli wskazano na współsprawcę przestępstwa - wyjaśnia Tomasz Kaliski z Komendy Powiatowej Policji w Bełchatowie.

- Być może tutaj pomocny byłby wywiad środowiskowy, sprawdzenie na miejscu, czy faktycznie pod tym adresem mieszka osoba, która podała się za popełniającą przestępstwo - zauważa Adam Bodnar z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

Wywiad środowiskowy został przeprowadzony - ale nie na etapie śledztwa, lecz dopiero po uprawomocnieniu się wyroku.

- W chwili zatrzymania podano adres: Piotrków, ul. Wojska Polskiego. Natomiast w akcie oskarżenia był adres: ul. Kwiatowa. Korespondencja musiała trafiać na adres zawarty w akcie oskarżenia - tłumaczy Marek Rychter z Sądu Rejonowego w Bełchatowie.

W ten sposób sprawca kradzieży przechwytywał całą korespondencję z wymiarem sprawiedliwości aż do chwili uprawomocnienia się wyroku. A następnie zniknął.

Pozostało pytanie: czy wyrok na pana Konrada to dowód ponadprzeciętnego sprytu złodzieja, czy może nieudolności bełchatowskich śledczych? *

* skrót materiału

Reporter: Łukasz Kurtz Telewizja Polsat)