Księga żalów

Księga żalów

Świecie nad Wisłą, to mała miejscowość koło Bydgoszczy. Chociaż na pierwszy rzut oka wygląda na spokojną i cichą, rzeczywistość wygląda w niej zupełnie inaczej. Prawdziwy obraz miasta zobaczyć można zupełnie gdzie indziej.

Wystarczy mieć komputer podłączony do internetu i wejść na stronę internetową założoną przez gimnazjalistów ze Świecia. Popularnie nazywa się ją "księgą żalów". Każdy nastolatek o dowolnej porze ma prawo wyrazić tu wszystko, co mu leży na sercu.

Idea szlachetna. Tyle, że zamiast wylewać swe żale młodzi ludzie wolą tu obrzucać się błotem...  

Problem z "księgą żalów" na dobre zaczął się kilka miesięcy temu. Oprócz steków wyzwisk regularnie zaczęły się w niej pojawiać również innego rodzaju wpisy. Ich adresatami byli wymieniani z imienia i nazwiska nauczyciele.

Kiedy sprawa trafiła na policję, o "księdze żalów" w Świeciu zrobiło się głośno. Ci, którzy do tej pory nie bali się pisać, teraz zapragnęli być bardziej anonimowi.

W "żalach" wyrażanych przez gimnazjalistów ze Świecia policja dopatrzyła się kilku przestępstw. Sprawa trafiła do prokuratury. Ta jednak postępowanie... umorzyła. A strona w najlepsze funkcjonuje do dziś.

Fragment uzasadnienia decyzji o umorzeniu postępowania:

"Na stronie internetowej (...) znajdowała się wzmianka o spaleniu Gimnazjum nr 3 w Świeciu, a w innym - o spaleniu mieszkania jednej z nauczycielek(...) Pamiętać (...) należy, że nauczyciele w Gimnazjum stykają się z dziećmi (...) jeszcze nieukształtowanymi emocjonalnie, mającymi trudności w wyrażaniu swoich emocji i frustracji (...) Potraktowanie takiego nagannego wybryku za czyn rodzący odpowiedzialność karną (...) jest zbyt daleko idące i nieuzasadnione."

Reporter: Rafał Zalewski rzalewski@polsat.com.pl (Telewizja Polsat)