Kto był kierowcą?

Kto był kierowcą?

W miejscowości Plewki niedaleko Łomży w 2006 roku doszło do tragicznego wypadku, w którym zginęły dwie młode osoby: 19-letni Kamil i 18-letni Daniel. Właścicielowi auta Cezaremu T., prokurator postawił zarzut prowadzenia samochodu pod wpływem alkoholu i spowodowanie wypadku. Cezary T. jednak został skazany jedynie za prowadzenie pod wpływem alkoholu, bowiem przez pięć lat sąd nie był w stanie ustalić, kto był kierowcą samochodu. Sąd Najwyższy sprawę skierował do ponownego rozpatrzenia.

- Wsiedliśmy i ruszyliśmy. Dalej pamiętam tylko, że pobocze załapaliśmy. I dalej już nie pamiętam nic. Obudziłem się w szpitalu - mówi Artur Chojnowski, brat Daniela, który zginął w wypadku.

Maj 2006 roku. Miejscowość Plewki koło Łomży. Grupa młodych ludzi pojechała na dyskotekę. Wracając po zabawie mieli tragiczny wypadek. Ich auto uderzyło w drzewo i wielokrotnie koziołkowało. Dwie osoby zginęły na miejscu: 19 -letni Kamil i 18-letni Daniel.  

- Nie ulega wątpliwości, że Cezary T. prowadził auto pod wpływem alkoholu w drodze na dyskotekę ze Szczepankowa do Baby - mówi Michał Pieńkowski z Sądu Rejonowego w Ostrołęce.

- Wiedziałam, że jest alkohol. Zapytałam brata czy ma zamiar wracać, bo jeśli tak, to ja będę prowadzić. Zapewniał mnie, że ma kierowcę i wskazywał na Kamila - mówi pani Aneta, siostra Cezarego T.

- Część osób przesiadła się do różnych samochodów, w różnych konfiguracjach -mówi Michał Pieńkowski z Sądu Rejonowego w Ostrołęce.

- W momencie, kiedy się zatrzymaliśmy i wsiadłam do swojego auta, na miejsce kierowcy miał wsiąść Kamil - mówi pani Aneta, siostra Cezarego T.

- Kamil nie mógł kierować, bo Czarek powiedział, że jak sobie kupi samochód, to będzie wtedy mógł kierować - mówi Artur Chojnowski, brat Daniela, który zginął w wypadku

- W ocenie sądu materiał dowodowy nie pozwala na jednoznaczne ustalenie, kto tym samochodem w chwili wypadku kierował - mówi Michał Pieńkowski z Sądu Rejonowego w Ostrołęce.

Prokurator postawił dwa zarzuty właścicielowi samochodu Cezaremu T. Pierwszy za jazdę pod wpływem alkoholu, drugi za spowodowanie wypadku. Sąd Rejonowy w Ostrołęce skazał Cezarego T., za jazdę po pijanemu, ale uniewinnił od zarzutu spowodowania wypadku, bo nie znalazł wystarczających dowodów.

- Nie wiem dlaczego samochód został tak szybko wydany z policji, nie był dołączony do dowodów - mówi Barbara Walendziewska, matka Kamila.

- Auto zostało pocięte na żyletki - mówi pan Karol, ojciec Cezarego T.

- Złożyliśmy jako pokrzywdzeni apelację i sprawa trafiła do Sądu Okręgowego. Sąd Okręgowy utrzymał wyrok w mocy - mówi Barbara Walendziewska, matka Kamila.

Prokurator nie zgodził się z wyrokiem Sądu Okręgowego w Ostrołęce i złożył kasację do Sądu Najwyższego. Sąd Najwyższy stwierdził rażące błędy proceduralne i nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy. W marcu rusza proces od nowa.

- Boje się o to, że sąd nadal będzie uniewinniał - mówi Barbara Walendziewska, matka Kamila.

- Im dłużej sprawa trwa i im bardziej się dowody zacierają, tym mniejsza szansa na wyrok odpowiadający prawdzie. Jeżeli sąd ma wątpliwości, to musi oskarżonego uniewinnić - mówi Łukasz Chojniak, prawnik z Uniwersytetu Warszawskiego.

- Jeżeli ktoś zawinił, to niech za to odpowie - mówi Grażyna Chojnowska, matka Daniela.*

*skrót materiału

Reporter: Małgorzata Frydrych
mfrydrych@polsat.com.pl(Telewizja Polsat)