Mieszkanie z niespodzianką
Kupili mieszkanie z lokatorami, o których nie wiedzieli. Państwo Kubasińscy osiem lat temu nabyli lokum, w centrum Ostrowca Świętokrzyskiego. Początkowo nie dziwiła ich przychodząca korespondencja do osób, które mieszkały tam przed nimi. Mijały jednak miesiące, lata, a przesyłki nadal przychodziły.
- Byliśmy zaniepokojeni, bo przez sześć lat, do 2004 roku przychodziła do nas obca korespondencja. W końcu mąż poszedł, zapytał i dowiedział się, że mieszkamy jeszcze z trzema osobami - opowiada Beata Kubasińska.
Te osoby nie są właścicielami mieszkania, a jedynie są tam zameldowane. Gdy poprzedni właściciele zdecydowali się sprzedać lokal, skierowali sprawę do komornika. Ten zarządził eksmisję zameldowanych tam osób. Jak się okazało eksmitowano ich, ale nie do końca, bo meldunek pozostał i spędzał sen z powiek państwu Kubasińskim.
Tych kłopotów można było uniknąć. Przed zakupem mieszkania wystarczyło sprawdzić, kto jest w nim zameldowany. Jednak taki przywilej mają tylko sprzedający. Dwaj, nie chciani współlokatorzy, na szczęście wymeldowali się dobrowolnie. Trzeci nie. Co więcej, okazało się, że siedzi w więzieniu.
Andrzej K. na wolność wyjdzie w 2010 roku. Jeśli by się uparł, do mieszkania państwa Kubasińskich mógłby wrócić. Obecni właściciele mieszkania postanowili już dłużej nie czekać i problem rozwiązać polubownie. Skontaktowali się z więźniem i dostarczyli mu druk potrzebny do wymeldowania. Andrzej K. wypełnił formularz, ale gdyby tego nie zrobił państwo Kubasińscy byliby bezradni. *
* skrót materiału
Reporter: Tomasz Grzelewski (Telewizja Polsat)