"Po pierwsze nie szkodzić"

"Po pierwsze nie szkodzić"

Najbardziej boli, że jest błąd, a nie ma winnego. Nie ma odszkodowania i renty dla dziecka - mówi Katarzyna Kalinowska, matka chorej Magdy. Jej czteroletnia córeczka od urodzenia cierpi na porażenie mózgowe. Sąd stwierdził błąd lekarski, ale... nikt nie został ukarany.

Magda ma dziś cztery lata. Cierpi, ponieważ nie dołożono szczególnej staranności, by pomóc jej w przyjściu na świat. Już dwa dni przed porodem pani Katarzyna trafiła do szpitala. W dniu porodu lekarze wypisali ją do domu. Tam zaczęły się skurcze i kobieta z powrotem trafiła na salę porodową.

- Mąż stał w drzwiach i pytał, się czy Magda jest zdrowa. Powiedzieli, że tak i pobiegli z nią na górę reanimować. Na drugi dzień okazało się, że dziecko jest w ciężkim stanie - z trudem wspomina tamte chwile pani Katarzyna, matka chorej Magdy.  

Niedługo po porodzie pani Katarzyna wróciła z dzieckiem do domu. Wtedy do jej rąk trafił anonimowy list. Jego autor opowiadał o innej kobiecie, której w tym samym szpitalu nie udzielono należytej pomocy. Autor listu radził, by oskarżyć szpital o popełnienie błędu w sztuce medycznej. Państwo Kalinowscy zawiadomili prokuraturę. Powołano zespół biegłych z katedry medycyny sądowej Akademii Medycznej w Warszawie. Zespół stwierdził, że USG przeprowadzone na dwa dni przed wypisaniem pacjentki do domu wskazywało na komplikacje. Eksperci podkreślili, że nie przeprowadzono dalszych badań, które ograniczyłyby skutki zamartwicy u noworodka.

Sąd wydał wyrok. Jednoznacznie stwierdził błąd lekarski, ale nikt nie poniósł za niego odpowiedzialności. Nie poniósł, bo według prawa nie można nieumyślnie zaszkodzić nienarodzonemu dziecka. Nie ma winnego, nie ma odszkodowania.

Po zakończeniu postępowania karnego rodzina dowiedziała się, że nie może już dochodzić roszczeń cywilnych. Gdyby tego typu uszkodzenie ciała dotyczyło dziecka narodzonego, oczywiście odpowiedni wyrok by był. Prawo karne ma być znowelizowane. Dopiero wtedy nienarodzone dzieci będą chronione. Niestety zlikwidowanie luki prawnej Magdzie już nie pomoże.

Państwo Kalinowscy są w bardzo trudnej sytuacji. Opieka nad Magdą jest kosztowna. Mąż pani Katarzyny nie ma stałej pracy. Rodzina żyje z zasiłku i dzięki pomocy najbliższych. *

*skrót materiału

Reporter: Milena Sławińska (Telewizja Polsat)