Rozgłośnia - Urząd Skarbowy
Powszechnie wiadomo, że o nadawaniu programów radiowych i telewizyjnych decyduje Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. Jak się okazuje, nie jest to jedyna instytucja, która sprawuje kontrolę nad mediami. W Płocku lokalne radio zajął tamtejszy Urząd Skarbowy uniemożliwiając tym samym realizację umowy koncesyjnej.
Elżbieta Gocławska jest doskonale znana na rynku płockich mediów. Znają ją także tutejsze urzędy i instytucje. Na łamach swojego tygodnika i w audycjach swojego Radia Puls wielokrotnie krytykowała poczynania urzędników. Między innymi nieprawidłowości w płockim urzędzie skarbowym.
Od tygodnia jednak Elżbieta Gocławska musi milczeć. Do jej redakcji weszli płoccy urzędnicy skarbowi i zajęli redakcyjny sprzęt. Komputery, antenę, nadajnik. Redaktorka zalegała wprawdzie ze spłatą długu, ale jak twierdzi, wywiązywała się z umowy zawartej z urzędem na spłatę zadłużenia. Mało tego - ostatnio sama zwróciła się do urzędu o dokładne określenie nagłej kwoty. Urząd odpisał, że zaległości określi, ale dopiero za miesiąc. Dlaczego więc zajął redakcję, nie wiedząc jakie naprawdę są roszczenia Gocławskiej wobec skarbówki?
Problem w tym, że urząd, który zajął radiowy sprzęt nie wyłączył nadajników. Program, na który w większości składają się audycje innej ogólnopolskiej stacji jest więc dalej nadawany. Choć niepełny, bo urząd skarbowy nie przygotowuje lokalnego serwisu informacyjnego, a takie są wymogi koncesyjne. Właścicielka koncesji, pani Elżbieta, nie może jednak tych wymogów spełnić, bo radiowy sprzęt, antena i nadajnik są pod nadzorem Urzędu Skarbowego.
Elżbieta Goławska nie może wywiązać się także z umów z reklamodawcami. Pracownicy radia musieli pójść na bruk. Wszystkiego tego można było uniknąć, bo redaktorka posiada inne dobra materialne, które mógł zająć urząd. Dlaczego zajął jednak rozgłośnie radiową? Tego nikt z urzędu nie chciał nam wyjaśnić.
Reporter: Magdalena Dercz (Telewizja Polsat)
Od tygodnia jednak Elżbieta Gocławska musi milczeć. Do jej redakcji weszli płoccy urzędnicy skarbowi i zajęli redakcyjny sprzęt. Komputery, antenę, nadajnik. Redaktorka zalegała wprawdzie ze spłatą długu, ale jak twierdzi, wywiązywała się z umowy zawartej z urzędem na spłatę zadłużenia. Mało tego - ostatnio sama zwróciła się do urzędu o dokładne określenie nagłej kwoty. Urząd odpisał, że zaległości określi, ale dopiero za miesiąc. Dlaczego więc zajął redakcję, nie wiedząc jakie naprawdę są roszczenia Gocławskiej wobec skarbówki?
Problem w tym, że urząd, który zajął radiowy sprzęt nie wyłączył nadajników. Program, na który w większości składają się audycje innej ogólnopolskiej stacji jest więc dalej nadawany. Choć niepełny, bo urząd skarbowy nie przygotowuje lokalnego serwisu informacyjnego, a takie są wymogi koncesyjne. Właścicielka koncesji, pani Elżbieta, nie może jednak tych wymogów spełnić, bo radiowy sprzęt, antena i nadajnik są pod nadzorem Urzędu Skarbowego.
Elżbieta Goławska nie może wywiązać się także z umów z reklamodawcami. Pracownicy radia musieli pójść na bruk. Wszystkiego tego można było uniknąć, bo redaktorka posiada inne dobra materialne, które mógł zająć urząd. Dlaczego zajął jednak rozgłośnie radiową? Tego nikt z urzędu nie chciał nam wyjaśnić.
Reporter: Magdalena Dercz (Telewizja Polsat)