Święty handel

Święty handel

Ich bezczelność nie zna granic. Uderzają w najbiedniejszych i potrzebujących pomocy. Prywatne firmy zarabiają na wiernych. Tym, którzy jadą modlić się o zdrowie, sprzedają garnki i materace, a wszystko z wykorzystaniem naiwności starszych ludzi.

Prywatne firmy zarabiają na wycieczkach do miejsc kultu religijnego, takich jak Niepokalanów czy Bazylika w Licheniu. Za jednodniowy wyjazd wraz z obiadem biorą symbolicznie od 15 do 20 zł. Zysk czerpią jednak ze sprzedaży towarów.

Organizatorzy wycieczek docierają do klientów dzięki ulotkom, rozrzucanym po kamienicach lub wkładanym do skrzynek pocztowych. Niska cena zachęca przede wszystkim emerytów. Zwłaszcza, że informacja o prezentacji towarów podczas wyjazdu jest ogólnikowa. Przez telefon też niewiele można się dowiedzieć.  

Nasi reporterzy pojechali na pielgrzymkę do Lichenia. Z Warszawy wyjechały aż dwa autokary "pielgrzymów". Pojazdy widma, bez jakichkolwiek tablic organizatora.

Część pasażerów dopiero podczas jazdy dowiedziała się, że przed zwiedzaniem bazyliki, czeka na nich niespodzianka. Promocja artykułów organizatora podróży.

Na postoju w zajeździe pojawił się przedstawiciel firmy "Vitarex" i rozpoczął aż trzygodzinną prezentację okazyjnych, "tanich" towarów. Proponował ekologiczne garnki za, bagatela 1890 zł.

Aby sprzedać sprzęt prezenter używał socjotechniki. Nie przypadkowo założył czarną koszulę. Jak podkreślają eksperci marketingu, ten kolor kojarzy się uczestnikom prezentacji z księdzem i zaufaniem.

Hitem prezentacji był materac do masażu wraz z lampą na podczerwień, też po niższej cenie. Za jedyne 1290 zł. Decyzję łatwiej podjąć, bo towary do domu przywozi kurier, a płacić można w ratach, 129 zł miesięcznie.

Gdy po prezentacji w zajeździe, reporterzy ujawnili się i wyjęli kamerę zaczęły się kłopoty. Prezenter w czerni przestał być miły, a kierownik zajazdu poturbował naszego operatora. Wycieczka pojechała jednak dalej, a my podążyliśmy za nią, wprost do Bazyliki w Licheniu. Tam grupa "pielgrzymów" z autokaru została pozostawiona już sama sobie. Nie było żadnego przewodnika, choć w ulotce to gwarantowano.

Organizowanie komercyjnych wycieczek, z wykorzystaniem wizerunku świątyń, budzi etyczne wątpliwości. Poprosiliśmy władze kościelne o komentarz. Niestety ani w Licheniu, ani w Episkopacie nie dostaliśmy żadnej odpowiedzi. Podobnie w Radzie ds. Pielgrzymek.*

* skrót materiału

Reporterzy: Adam Bogoryja-Zakrzewski, Artur Zawisza abogoryja@polsat.com.pl (Telewizja Polsat)