Ugoda pielęgniarek ze szpitalem

Pielęgniarki, które skarżyły szpital o bezprawne zwolnienie, teraz zaproponowały ugodę ze szpitalem. Ugoda została zaakceptowana. Zmieniono kwalifikacje zwolnienia z dyscyplinarnego na "za porozumieniem stron".

Kilka tygodni temu pielęgniarki Beata K. i Karina T. złożyły wniosek w sądzie pracy przeciwko szpitalowi. Twierdziły, że szpital bezpodstawnie je zwolnił. Dyrektor szpitala przyznała, że nie zgadza się z zarzutem.  

Tydzień temu katowicka prokuratura ustaliła tożsamość drugiego z noworodków. To Paulinka Tomiczek. Dziewczynka żyje i niedawno opuściła szpital. Jej rodzice przeżyli szok, gdy dowiedzieli się, że to właśnie ich dzieckiem zabawiały się pielęgniarki.

Paulinka urodziła się 11 sierpnia. Była wcześniakiem. Lekarze nie dawali jej dużych szans na przeżycie. Ważyła zaledwie 650 gram, miała nierozwinięte płuca. Leżała na oddziale 82 dni. Na szczęście dziewczynka rozwija się już dobrze.

Tożsamość pierwszego z noworodków została ustalona w listopadzie.

Okazał się nim Mateusz Krawczyk z Bytomia. Dzień po ustaleniu tożsamości dziecka, chłopiec zmarł.

Rodzice Matusza żądają od szpitala w wysokości 40 tysięcy złotych. Na razie szpital nie odpowiedział na wniosek. Jeżeli nie ustosunkuje się do prośby rodziców o polubowne załatwienie sprawy, Krawczykowie złożą wniosek do sądu.

Wczoraj Ministerstwo Zdrowia przedstawiło wyniki kontroli przeprowadzonej w październiku w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka i Matki w Katowicach. Okazało się, że funkcjonowaniu szpitala wykryto wiele nieprawidłowości.

Beacie K. i Karinie T. postawiono zarzut narażenia na utratę zdrowia lub życia. Jednak jeżeli okaże się, że pielęgniarki przyczyniły się do śmierci Mateusza bądź pogorszenia się stanu zdrowia Paulinki, grozi im nawet 10 lat więzienia.

Reporterzy: K.Miklewska, D.Klos, M.Sygacz (Telewizja Polsat)