Chce swojej eutanazji
Pan Adam Gibek wystąpił do sądu - uwaga - o prawo do eutanazji. 528 złotych renty nie pozwala mu - jego zdaniem - na godne życie i skuteczne leczenie.
Mężczyzna zapowiada, że jeśli sąd w Polsce nie wyrazi zgody, zwróci się w tej sprawie do Międzynarodowego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Może Trybunał wykaże więcej zrozumienia. Czy mu się to uda?
Adam Gibek ma za sobą 25 lat pracy. Był drukarzem. Od urodzenia ma niedowład ręki. Jest schorowany. Będąc w depresji już dwukrotnie próbował popełnić samobójstwo. Sąsiedzi są zaskoczeni jego decyzją. Ich ocena jest bardzo surowa.
Pani Anna Włodarska na dowód swoich słów zaprasza nas do "domu". W wyjątkowo skromnych warunkach w łóżku leży jej szwagier - 51-letni pan Włodzimierz. Pani Włodarska opiekuje się schorowanym szwagrem i dwójką dzieci. Na pomoc męża nie może liczyć... Jest alkoholikiem. Sama utrzymuje się z renty szwagra i 86 złotych zasiłku.
Dla księdza z pobliskiej parafii postawa Adama Gibka jest nie do przyjęcia. Nie chciał jednak na ten temat wypowiadać się oficjalnie. Pan Adam Gibek odmówił przyjęcia pomocy z opieki społecznej. Uważa, że należy się bardziej potrzebującym. Mówi, że ma swoją godność i nie chce jałmużny, dlatego wystąpił do sądu o zgodę na eutanazję. *
*skrót materiału
Reporter: Adam Bogoryja-Zakrzewski abogoryja@polsat.com.pl (Telewizja Polsat)