Dotacje dla wybranych
Syn wiceministra rolnictwa, Krzysztofa Ardanowskiego, otrzymał 50 tysięcy złotych unijnej dopłaty dla młodych rolników. Jak to możliwe skoro miał wątpliwości, co uprawia na własnym polu? Czy w Toruniu unijne dotacje dla młodych rolników rozdawano według koneksji?
W kujawsko-pomorskim dotacje unijne dostało ponad tysiąc młodych rolników. Wielu jednak odeszło z kwitkiem. Sensację w Toruniu wywołał fakt, że 50 tysięcy złotych unijnej dotacji dla młodych rolników otrzymały dzieci miejscowych VIP-ów: syn byłego już wojewody kujawsko-pomorskiego Józefa R., a także syn i córka obecnego wiceministra rolnictwa, Krzysztofa Ardanowskiego.
Minister Ardanowski przepisał synowi cztery i pół hektara pola, córce hektar mniej.
Syn ministra nie ukrywa, że to ojciec nadal gra pierwsze skrzypce w jego gospodarstwie. Młody rolnik, gdy go odwiedziliśmy miał wątpliwości, co ma zasiane na własnym polu.
Syna innego toruńskiego VIP -a , byłego wojewody Józefa R. pół roku po otrzymaniu dotacji z Unii Europejskiej, zatrudniono w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Tej samej, która opiniuje i przydziela dotacje. W agencji nie widzą w tym jednak nic niewłaściwego. Okazało się, że syn byłego wojewody Józefa R. jest jednym z sześciu pracowników toruńskiego oddziału agencji, którzy otrzymali unijną dotację dla młodych rolników. Kwotę 50 tysięcy złotych dostał też mąż urzędniczki, która pracuje w biurze agencji.
- Wreszcie znam przyczynę, dla której ministerstwo rolnictwa nie chce publikować nazwisk osób, które otrzymują dotacje. To jest sprawa oczywista, po prostu te dotacje nie są dawane osobom, które powinny je otrzymywać. Pieniądze trafiają do ludzi, którzy mają koneksje - powiedziała poseł Julia Pitera*
*skrót materiału
Reporter: Ewa Pocztar-Szczerba
epocztar@polsat.com.pl (Telewizja Polsat)