Kto może pomóc?
- Najgorzej jest gdy w szkole naśmiewają się z mojego taty, że nie widzi. Nie wiem czemu to robią. Chyba nie rozumieją, że ludzie mają wypadki - powiedziała Marlena Śliwińska. Odkąd jej tata przestał pracować dziewięcioosobowa rodzina znalazła się w dramatycznej sytuacji.
Państwo Śliwińscy kilkanaście lat temu postanowili rozpocząć nowe życie. Przeprowadzili się do innego domu. Nie było im łatwo. Pan Zbyszek był po wypadku samochodowym. Prawie całkowicie stracił wzrok. Pani Barbara była po rozwodzie. O tym, co przeżyła z pierwszym mężem mówi tylko jedno - to piekło.
Pan Zbyszek zaczął pracować jako masażysta. Urodziła im się czwórka dzieci. Marta, Marlena, Kinga i Dominika. Szczęście nie trwało jednak długo. Już kilka tygodni po narodzinach Dominiki okazało się, ze dziewczynka ma poważne problemy ze wzrokiem.
Nieszczęścia dalej nie opuszczały tej rodziny. Choroba pana Zbyszka postępowała, w końcu przestał pracować. Od tego czasu w rodzinie Śliwińskich zaczęła się prawdziwa bieda. Dodatkowo zamieszkała z nimi najstarsza córka pani Barbary, Agnieszka, która wychowuje dwójkę małych dzieci. Dziewięć osób utrzymuje się tylko z renty pana Zbyszka i dodatków rodzinnych, a to niewiele. Sam dług za czynsz to już ponad trzynaście tysięcy złotych.
Rodzina Śliwińskich potrzebuje pomocy. Brakuje im wszystkiego. Choć znaleźli się już ludzie którzy, im pomagają, to jednak wciąż za mało by móc normalnie żyć. *
* skrót materiału
Reporter: Żanetta Kołodziejczyk (Telewizja Polsat)