Nie ma na rehabilitację dzieci
Dramat matki i jej dzieci. Córki Barbary Fras urodziły się z rozszczepem kręgosłupa. Cierpią też na porażenie mózgowe, mikrosomię i wiele innych chorób. Matki nie stać na leczenie całej trójki. Głownie chodzi o rehabilitację, dzięki której dziewczynki mogłyby chodzić. Liczymy, że dzięki państwa pomocy dziewczynki będą mogły normalnie żyć.
Pani Barbara ma trzy córki: 8 - letnią Paulinę, 7 - letnią Milenę i 5 - letnią Justynę. Dopiero po urodzeniu najmłodszej dziewczynki lekarze przeprowadzili badania genetyczne. Okazało się, że rozszczep kręgosłupa dzieci odziedziczyły po swoim ojcu. Ale chorób, z którymi muszą walczyć jest dużo więcej.
Dziewczynki mają alergię pokarmową i muszą być na specjalnych dietach. Rodzina żyje za 1500 złotych miesięcznie. Większość pieniędzy pani Barbara z mężem przeznacza na leczenie dzieci. Najdroższa jest rehabilitacja i dojazdy do szpitala do Katowic.
Najważniejsza u dziewczynek jest odpowiednia rehabilitacja. Dzięki niej Paulina, Milena i Justyna mogą chodzić. Aby zapewnić dzieciom takie zabiegi, pani Barbara musiałaby wydać 1800 złotych miesięcznie, bo rehabilitacja jest refundowana tylko częściowo.
- Rehabilitacja niewątpliwie poprawi ogólny stan zdrowia dziewczynek. Pomoże im w lepszym funkcjonowaniu w świecie - mówi dr Wiesława Braun, lekarz rodzinny.*
* skrót materiału
Reporter: Karolina Miklewska (Telewizja Polsat)