Ofiary tragedii bez odszkodowań
Zawalenie dachu w katowickiej hali wstrząsnęło Polakami. Zginęło 65 osób, 144 zostały ranne. Dziś ofiary największej katastrofy budowlanej ostatnich lat w Polsce walczą o odszkodowania. Większości z nich nie stać na wniesienie drogich opłat sądowych.
28. stycznia runął dach hali Międzynarodowych Targów Katowickich, w której odbywała się wystawa gołębi. Cały kraj był w żałobie. Polacy mobilizowali się, by pomóc rodzinom zmarłych i tym, którzy przeżyli. Premier, rząd i lokalne władze, wszyscy zapewniali, że ofiary mogą liczyć na 2 miliony złotych. Okazało się jednak, że większość pieniędzy poszła na odgruzowywanie miejsca tragedii i opłacenie pracowników technicznych. Dla ludzi zostało niewiele.
Rodzinom ofiar wypłacono jednorazowo po 5000 zł. Osoby, które przeżyły często otrzymały jeszcze niższe wypłaty. Większość z nich chciałaby starać się o odszkodowania od Międzynarodowych Targów Katowickich i ich ubezpieczyciela. Mało kogo jednak stać na uiszczenie opłaty sądowej przy wnoszeniu pozwu.
Pani Alina podczas katastrofy była w hali. Została przygnieciona blachą. Miała uszkodzony kręgosłup, staw barkowy, zerwane ścięgna. Do dziś nosi kołnierz ortopedyczny i ma niesprawną prawą rękę. Kilka tygodni temu została zwolniona z pracy. Utrzymuje ją mąż Krzysztof, który także, dopiero teraz wraca do zdrowia po tragedii.
- Jeśli nie znajdzie się nikt, kto zechce nam pomóc, to nie będziemy się starali o odszkodowania. Wycofamy wtedy pozwy- mówi Alina Rodek - Węgier.
W podobnej sytuacji jest inna ofiara tragedii - pan Adam. Ma na utrzymaniu niepracującą żonę. Mimo wielu miesięcy leczenia nie wrócił do zdrowia. Sąd odrzucił jego wniosek o zwolnienie z opłaty. Dlaczego? Bo jeśli poszkodowany posiada choć drobne oszczędności, na przykład na dalszą rehabilitację, opłatę sądową będzie musiał płacić. W przypadku katowickich ofiar, to kilka tysięcy złotych.
O zwolnienie ofiar tragedii w Katowicach z opłat, krótko po tragedii apelował minister Ziobro. Zdaniem sędziów, sam apel to jednak za mało, by sąd mógł się do niego zastosować. Dziś nikt już nie ma pomysłu, jak ułatwić ofiarom tragedii w Katowicach walkę o odszkodowania.
Stowarzyszenie Pomocy Poszkodowanym Wokanda z prośbą o pomoc finansową na wniesienie pozwów zwracało się do wielu organizacji. Także do przedstawicieli wszystkich partii politycznych. Bez skutku. A jeszcze kilka miesięcy temu każdy zapewniał o chęci pomocy. *
* skrót materiału
Reporter: Magdalena Dercz (Telewizja Polsat)
Rodzinom ofiar wypłacono jednorazowo po 5000 zł. Osoby, które przeżyły często otrzymały jeszcze niższe wypłaty. Większość z nich chciałaby starać się o odszkodowania od Międzynarodowych Targów Katowickich i ich ubezpieczyciela. Mało kogo jednak stać na uiszczenie opłaty sądowej przy wnoszeniu pozwu.
Pani Alina podczas katastrofy była w hali. Została przygnieciona blachą. Miała uszkodzony kręgosłup, staw barkowy, zerwane ścięgna. Do dziś nosi kołnierz ortopedyczny i ma niesprawną prawą rękę. Kilka tygodni temu została zwolniona z pracy. Utrzymuje ją mąż Krzysztof, który także, dopiero teraz wraca do zdrowia po tragedii.
- Jeśli nie znajdzie się nikt, kto zechce nam pomóc, to nie będziemy się starali o odszkodowania. Wycofamy wtedy pozwy- mówi Alina Rodek - Węgier.
W podobnej sytuacji jest inna ofiara tragedii - pan Adam. Ma na utrzymaniu niepracującą żonę. Mimo wielu miesięcy leczenia nie wrócił do zdrowia. Sąd odrzucił jego wniosek o zwolnienie z opłaty. Dlaczego? Bo jeśli poszkodowany posiada choć drobne oszczędności, na przykład na dalszą rehabilitację, opłatę sądową będzie musiał płacić. W przypadku katowickich ofiar, to kilka tysięcy złotych.
O zwolnienie ofiar tragedii w Katowicach z opłat, krótko po tragedii apelował minister Ziobro. Zdaniem sędziów, sam apel to jednak za mało, by sąd mógł się do niego zastosować. Dziś nikt już nie ma pomysłu, jak ułatwić ofiarom tragedii w Katowicach walkę o odszkodowania.
Stowarzyszenie Pomocy Poszkodowanym Wokanda z prośbą o pomoc finansową na wniesienie pozwów zwracało się do wielu organizacji. Także do przedstawicieli wszystkich partii politycznych. Bez skutku. A jeszcze kilka miesięcy temu każdy zapewniał o chęci pomocy. *
* skrót materiału
Reporter: Magdalena Dercz (Telewizja Polsat)