Ojcowska miłość

Ojcowska miłość

Pan Bronisław sam wychowuje swoje dziecko. 3 - letni Mikołaj jest bardzo chory. Wymaga całodobowej opieki. Pan Bronisław nie pracuje. Utrzymuje się z zasiłku Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Zabrzu. Pieniędzy starcza jedynie na leki i rehabilitację dziecka. Prosi o pomoc, bo - jak mówi - nic nie jest ważniejsze od zdrowia syna.

Pan Bronisław jest jednym z nielicznych ojców w Polsce, który sam wychowuje chore dziecko. Nie ma żadnej rodziny. Ze wszystkimi problemami musi radzić sobie sam. Matka Mikołaja zostawiła syna dwa lata temu. Sąd pozbawił ją praw rodzicielskich. Od tego czasu kobieta nie interesuje się dzieckiem.

Mikołaj urodził się w szóstym miesiącu ciąży. Chłopiec przyszedł na świat ważąc niespełna półtora kilograma. Jak twierdzą lekarze, to cud, że żyje. Zamartwica, niedotlenienie mózgu, problemy z krtanią to tylko niektóre z chorób Mikołaja.  

Przez trzy lata walki o życie i zdrowie dziecka, pan Bronisław opiekował się synkiem. Dla niego musiał zrezygnować z pracy. Teraz utrzymuje się jedynie z zasiłku Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Zabrzu. To zaledwie sześćset pięćdziesiąt złotych miesięcznie. Brak pieniędzy to nie jedyny problem pana Bronisława. Sąsiedzi, w większości są obojętni na los ojca i syna.

Dla pana Bronisława Mikołaj jest całym życiem. To jedyna bliska mu osoba. Niestety, aby mógł wychowywać syna, leczyć go i rehabilitować potrzebne są pieniądze. A tych brakuje.

- W mojej karierze zawodowej, jest to pierwszy tata, który całe swoje życie poświęca dziecku. By zaspokoić potrzeby Mikołaja, pan Bronisław jest w stanie poświecić wszystko - opowiada Przemysław Walaszczyk z MOPS w Zabrzu. *

*skrót materiału

Reporter: Żanetta Kołodziejczyk e-mail (Telewizja Polsat)