Ośrodek stoi pusty - pacjenci czekają
Najnowocześniejszy w Polsce ośrodek rehabilitacyjny świeci pustkami! Placówka dla osób chorujących na stwardnienie rozsiane w Bornem Sulinowie od prawie pół roku nie może przyjmować pacjentów. Dlaczego? Trwa spór o to, kto powinien finansować jej działalność. NFZ nie chce wesprzeć starostwa. Pacjenci czekają.
Przygotowanie ośrodka w Bornem Sulinowie trwało 11 lat. Renowację poradzieckiego szpitala nadzorowało starostwo powiatowe w Szczecinku. Pieniądze - prawie 10 mln złotych dał m.in. skarb państwa i Unia Europejska. Dzięki nim ośrodek w Bornem Sulinowie jest najnowocześniejszą placówką rehabilitacyjną dla osób chorych na stwardnienie rozsiane w Polsce, a nawet w tej części Europy.
Renowację i wyposażanie budynku zakończono w czerwcu tego roku. Niestety ośrodek świeci pustkami. Do tej pory odbył się tylko jeden turnus rehabilitacyjny, za który musieli zapłacić sami pacjenci. Trudno powiedzieć, jak będzie w przyszłym roku. Do tej pory nie udało się zawrzeć kontraktu z NFZ.
Koszt dwutygodniowego pobytu i rehabilitacji to około 2,5 tys zł. Zachodniopomorski oddział NFZ, jeśli uda się podpisać kontrakt, będzie płacił tylko za rehabilitację. Wciąż nie wiadomo skąd mają pochodzić pieniądze na opłacenie pobytu pacjentów w Bornem Sulinowie.
- Łatwiej było znaleźć prawie 10 milionów złotych na uruchomienie tej inwestycji niż znaleźć osoby odpowiedzialne za zawarcie kontraktu rzędu miliona, miliona dwustu tysięcy złotych - mówi Krzysztof Lis, starosta powiatu szczecineckiego.
Pan Mirosław z Warszawy był w Bornem Sulinowie w listopadzie. Uczestniczył w tzw. próbnym turnusie. Niestety, sam musiał zapłacić za swój pobyt. Sytuacja najbardziej bulwersuje samych chorych.
- To są bardzo duże pieniądze. Ja mogłem wyjechać na turnus rehabilitacyjny dzięki rodzinie, ale nie wszystkich na to stać - mówi Mirosław Zwierzchowski, który choruje na stwardnienie rozsiane.
Rozmowy o tym, jak finansować działalność ośrodka trwają już prawie sześć miesięcy. I wciąż nie ma pewności, kiedy zostaną zakończone. Pewne jest natomiast coś innego: gdyby ośrodek działał, osoby chore na stwardnienie rozsiane mogłyby korzystać z rehabilitacji już od pół roku. *
* skrót materiału
Reporter: Milena Sławińska (Telewizja Polsat)
Renowację i wyposażanie budynku zakończono w czerwcu tego roku. Niestety ośrodek świeci pustkami. Do tej pory odbył się tylko jeden turnus rehabilitacyjny, za który musieli zapłacić sami pacjenci. Trudno powiedzieć, jak będzie w przyszłym roku. Do tej pory nie udało się zawrzeć kontraktu z NFZ.
Koszt dwutygodniowego pobytu i rehabilitacji to około 2,5 tys zł. Zachodniopomorski oddział NFZ, jeśli uda się podpisać kontrakt, będzie płacił tylko za rehabilitację. Wciąż nie wiadomo skąd mają pochodzić pieniądze na opłacenie pobytu pacjentów w Bornem Sulinowie.
- Łatwiej było znaleźć prawie 10 milionów złotych na uruchomienie tej inwestycji niż znaleźć osoby odpowiedzialne za zawarcie kontraktu rzędu miliona, miliona dwustu tysięcy złotych - mówi Krzysztof Lis, starosta powiatu szczecineckiego.
Pan Mirosław z Warszawy był w Bornem Sulinowie w listopadzie. Uczestniczył w tzw. próbnym turnusie. Niestety, sam musiał zapłacić za swój pobyt. Sytuacja najbardziej bulwersuje samych chorych.
- To są bardzo duże pieniądze. Ja mogłem wyjechać na turnus rehabilitacyjny dzięki rodzinie, ale nie wszystkich na to stać - mówi Mirosław Zwierzchowski, który choruje na stwardnienie rozsiane.
Rozmowy o tym, jak finansować działalność ośrodka trwają już prawie sześć miesięcy. I wciąż nie ma pewności, kiedy zostaną zakończone. Pewne jest natomiast coś innego: gdyby ośrodek działał, osoby chore na stwardnienie rozsiane mogłyby korzystać z rehabilitacji już od pół roku. *
* skrót materiału
Reporter: Milena Sławińska (Telewizja Polsat)