Oszukany gospodarz
Stanisław Szamborowski przez lata prowadził ponad 20-hektarowe gospodarstwo ekologiczne pod Mrągowem. Dziesięć lat temu postanowił wybudować ubojnię i skupować żywiec od miejscowych rolników. Jednak bank, który udzielił mu części kredytu splajtował i inwestycji nie dało się ukończyć. Stanisław Szamborowski popadał w coraz większe długi.
Zgodnie z pierwszą wyceną rzeczoznawcy sądowego, sporządzoną 7 lat temu, dwie działki Stanisława Szamborowskiego i niedokończona ubojnia, były warte ponad 370 tysięcy złotych. Cztery lata później ten sam specjalista sporządził następną wycenę. Chociaż cena ziemi w Polsce wciąż idzie w górę, na papierze pole pana Stanisława było coraz tańsze.
Stanisław Szamborowski nie zgodził się z wyceną rzeczoznawcy. Sąd powołał innego biegłego. Ten podwyższył wycenę. Uwaga - o 200 złotych, co daje 1 zł za metr kwadratowy. Ustaliliśmy w gminie, ile kosztuje ziemia rolna na przedmieściach Mrągowa. Od 10 do nawet 30 złotych za metr kwadratowy.
Miejscowi rzeczoznawcy nie chcą wypowiadać się w tej sprawie do kamery. Przyznają jednak, że wartość ziemi pana Stanisława jest bardzo zaniżona.
Stanisław Szamborowski znalazł kupca na swoją działkę. Ten zrobił swoją wycenę i chciał zapłacić po 16 złotych za metr kwadratowy. Czyli 3 miliony złotych za całość. Jednak pod koniec lutego 2005 komornik zlicytował gospodarstwo Stanisława Szamborowskiego za 150 tysięcy złotych.
Stawił się jeden kupiec - syn zastępcy wójta Mrągowa Robert H. I to on kupił za bezcen ziemię pana Stanisława.
Ustawa o gospodarce nieruchomościami z 2004 roku mówi wyraźnie: wycena jest ważna przez rok. Jasne jest więc że komornik jeszcze raz powinien wycenić ziemię pana Stanisława. Dlaczego tego nie zrobił? Nie wiadomo.
Zastępca wójta z rodziną nie widzą niczego nieetycznego w tym, że to oni za bezcen nabyli działki pana Stanisława. Wicewójt teraz sprzedaje działki, podobno po 20 zł za metr kwadratowy. *
*skrót materiału
Reporter: Ewa Pocztar-Szczerba epocztar@polsat.com.pl (Telewizja Polsat)