Piotruś wciąż czeka na odszkodowanie
Wracamy do tragicznej historii Piotra Soszki. W 2002 roku chłopiec trafił do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka i Matki w Katowicach. Po operacji miał dostać dożylnie kroplówkę.
Niestety pielęgniarka omyłkowo podłączyła ją do kręgosłupa. Piotruś otrzymał 1,5 litra płynu wprost do przestrzeni zewnątrzoponowej. Od tamtej pory nie chodzi. Państwo Soszkowie czekają na odszkodowanie, choć minęły już cztery lata.
Przed siedmioma miesiącami mówiliśmy o zakończonej wyrokiem skazującym sprawie karnej przeciwko pielęgniarce, która wstrzyknęła kroplówkę do kręgosłupa Piotra i nadzorującej ją lekarce. Pielęgniarka zapłaciła za błąd zakazem wykonywania zawodu. Lekarka została skazana na 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata.
Błąd w sztuce medycznej został potwierdzony wyrokiem sądu. Jednak rodzice chorego Piotra od czterech lat czekają na wypłatę jakiegokolwiek odszkodowania przez szpital. Wszystko przez trwający do dziś spór pomiędzy Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka i Matki, a firmą ubezpieczeniową, kto powinien wypłacić odszkodowanie. Rozwiązywaniem sporu zajmuje się sąd cywilny.
Każda ze stron interpretuje zdarzenie w sposób dla siebie korzystny. Szpital twierdzi, że błąd pielęgniarki był niedbalstwem, od którego ubezpieczony był szpital. Firma ubezpieczeniowa stoi na stanowisku, że to niedbalstwo rażące, a niedbalstwa rażącego ubezpieczenie nie obejmowało.
Ani szpital, ani ubezpieczyciel nie zgodzili się na rozmowę z nami. Strony nie chcą komentować sprawy do momentu aż zapadnie wyrok.
Dzięki decyzji sądu, do zakończenia procesu Piotruś ma otrzymywać ze szpitala rentę w wysokości 800 zł. Czy chłopcu przyznane zostanie odszkodowanie i kto zapłaci za błąd popełniony w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka i Matki? Pozwanymi w tej sprawie są przecież zarówno szpital, jak i ubezpieczyciel.
Piotruś ma dziś osiem lat. Jak wszystkie dzieci w jego wieku potrzebuje miłości i wsparcia. Jego rodzice wiedzą, że kiedyś zacznie żyć samodzielnie. Dlatego walczą w sądzie o przyszłość dziecka. *
* skrót materiału
Reporter: Milena Sławińska
mslawinska@polsat.com.pl (Telewizja Polsat)
Przed siedmioma miesiącami mówiliśmy o zakończonej wyrokiem skazującym sprawie karnej przeciwko pielęgniarce, która wstrzyknęła kroplówkę do kręgosłupa Piotra i nadzorującej ją lekarce. Pielęgniarka zapłaciła za błąd zakazem wykonywania zawodu. Lekarka została skazana na 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata.
Błąd w sztuce medycznej został potwierdzony wyrokiem sądu. Jednak rodzice chorego Piotra od czterech lat czekają na wypłatę jakiegokolwiek odszkodowania przez szpital. Wszystko przez trwający do dziś spór pomiędzy Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka i Matki, a firmą ubezpieczeniową, kto powinien wypłacić odszkodowanie. Rozwiązywaniem sporu zajmuje się sąd cywilny.
Każda ze stron interpretuje zdarzenie w sposób dla siebie korzystny. Szpital twierdzi, że błąd pielęgniarki był niedbalstwem, od którego ubezpieczony był szpital. Firma ubezpieczeniowa stoi na stanowisku, że to niedbalstwo rażące, a niedbalstwa rażącego ubezpieczenie nie obejmowało.
Ani szpital, ani ubezpieczyciel nie zgodzili się na rozmowę z nami. Strony nie chcą komentować sprawy do momentu aż zapadnie wyrok.
Dzięki decyzji sądu, do zakończenia procesu Piotruś ma otrzymywać ze szpitala rentę w wysokości 800 zł. Czy chłopcu przyznane zostanie odszkodowanie i kto zapłaci za błąd popełniony w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka i Matki? Pozwanymi w tej sprawie są przecież zarówno szpital, jak i ubezpieczyciel.
Piotruś ma dziś osiem lat. Jak wszystkie dzieci w jego wieku potrzebuje miłości i wsparcia. Jego rodzice wiedzą, że kiedyś zacznie żyć samodzielnie. Dlatego walczą w sądzie o przyszłość dziecka. *
* skrót materiału
Reporter: Milena Sławińska
mslawinska@polsat.com.pl (Telewizja Polsat)