Podział majątku przez 23 lata
To chyba najdłuższy podział majątku skonfliktowanego małżeństwa w Polsce. Dwadzieścia dwa lata, dziewięć miesięcy i trzynaście dni - tyle czasu potrzebował Sąd Rejonowy w Pruszkowie na wydanie orzeczenia w sprawie podziału wspólnego dorobku po trwającym kilka lat małżeństwie.
Dorobkiem było wspólne mieszkanie w bloku i - uwaga - samochód marki Syrena 105. Przez te wszystkie lata nastąpiła denominacja i dewaluacja złotówki, zmiany prawa spółdzielczego, w rezultacie czego mieszkanie, które ponad dwadzieścia lat temu warte było niewiele, teraz stanowi pokaźny majątek.
Skandalem jest tutaj nie tylko trwający prawie dwadzieścia trzy lata proces, ale i to, że sąd w swoim nieszczęsnym wyroku wydał orzeczenie o spłacie współmałżonka w kwocie nie sprzed dwudziestu pięciu lat, kiedy nastąpił rozwód, ale na chwilę obecną.
Pani Jolanta z Pruszkowa w 1979 roku uznała, że jej małżeństwo jest pomyłką i wystąpiła o rozwód. Po dwóch latach zapadł wyrok. Sprawę podziału ich skromnego dorobku chciała rozwiązać polubownie, na co z kolei nie zgadzał się jej były mąż. Ruszyła więc machina sądowa. Procesy trwają do dzisiaj i jak na razie końca walki o majątek nie widać. Najpierw sprawy ciągnęły się przez 7 lat. Po tym czasie sąd wstępnie wycenił wartość wspólnego majątku. Nierozwiązane jednak zostały dwie sprawy: samochodu - Syrenki 105 - wówczas już 14 letniej i mieszkania.
Pani Jolanta z mieszkaniem poradziła sobie szybko. Po prostu częściowo spłaciła męża. Jednak po kolejnych 9 latach na wokandę wróciła sprawa syrenki wtedy już 23 letniej. Choć samochód nadawał się już tylko do stania to sąd zażądał wyceny. Ta odbyła się dopiero w 2003 roku. Po wycenie syrenki na całe 250 złotych pani Jolanta decyzją sądu samochód przejęła. Musi jedynie zapłacić koszty sądowe 900 złotych i ... jak się okazało spłacić męża. Mąż bowiem zażądał spłaty mieszkania do końca - ponad 64 tysięcy.
Rozwiązanie tego problemu zajęło sądowi kolejny rok.
Sprawa podziału majątku byłych małżonków trafiła do sądu drugiej instancji. Tu czekała panią Jolantę kolejna niespodzianka. Sprawę przejęła sędzia, która już wcześniej prowadziła ją w pruszkowskim sądzie. A to jest niezgodne z prawem.
Podział majątku pani Jolanty trwa ponad 23 lata. I potrwa zapewne jeszcze kilka. Z wyceną syrenki i mieszkania nie może dać sobie bowiem rady kilku biegłych sadowych, sędziowie i sądy kilku instancji.
Reporter: Jarosław Sznerch Telewizja Polsat)