Polityczna oświata?

Polityczna oświata?

Jeżeli osoba wygrywa konkursy i nie zostaje powołana, to po co są te konkursy - zastanawia się Krzysztof Baszczyński, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego w Łodzi. W mieście od dziesięciu miesięcy nie ma wojewódzkiego kuratora oświaty. Choć wszystkie konkursy wygrała jedna osoba, Minister Edukacji wciąż jej nie powołał.

Od prawie roku trwa paraliż łódzkiej oświaty. Według jej pracowników polityczne ambicje wicepremiera Giertycha i jego zastępcy - Mirosława Orzechowskiego komplikują pracę łódzkiego kuratorium i Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej - dwóch najważniejszych instytucji oświatowych w Łodzi. Powód?

- Pan Orzechowski chce mieć swojego kuratora i robi wszystko, żeby go mieć - twierdzi Jarosław Berger, członek komisji konkursowej na kuratora oświaty w Łodzi.  

W Łodzi nie ma wojewódzkiego kuratora oświaty od dziesięciu miesięcy. W tym czasie odbyły się już trzy konkursy na to stanowisko. Pierwszy unieważniono z przyczyn formalnych. Pozostałe dwa wygrała pani Beata Florek - wieloletni dyrektor szkoły podstawowej nr 203 w Łodzi. Co się stało, że nadal nie może objąć stanowiska?

- Nie wiem jak to się stało. Kuratora powołuje wojewoda w porozumieniu z Ministrem Edukacji. Po drugim konkursie pani wojewoda wysłała dokumenty do Warszawy z potwierdzeniem, że konkurs odbył się bez naruszenia procedur - mówi Beata Florek

Kilka dni później, bez podania przyczyn, okazało się, że drugi konkurs jest również nieważny. Rozpisano więc kolejny. I ten wygrała pani Beata Florek.

Kandydatka na stanowisko kuratora, według władz łódzkiej oświaty to doświadczony i bardzo dobry pedagog. Spełniała wszystkie kryteria, aby wziąć udział w konkursie i wygrała go, bo była najlepsza.

Minęły już trzy miesiące od momentu rozstrzygnięcia konkursu, a Ministerstwo Edukacji wciąż milczy. Prawo nie narzuca ministrowi żadnego terminu podjęcia decyzji.

Znacznie szybciej minister Giertych podjął decyzję o dymisji dyrektora Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Łodzi. Na jej miejsce powołał swoją kandydatkę Katarzynę Paluszewską - Jurkiewicz. Działacze łódzkiej oświaty mówią wprost - to skandal. Według nich odbyło się to niezgodnie z prawem.

- Pani dyrektor przebywała w tym czasie na zwolnieniu lekarskim. Można było ją zawiesić w obowiązkach, ale nie zwolnić z pracy. Są procedury i tym procedurom podlega także minister edukacji. To jest jego kompromitacja - mówi Krzysztof Baszczyński, prezes ZNP w Łodzi.

Odwołana dyrektor Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Łodzi do dziś nie poznała powodów jej zwolnienia. Najpierw odebrano jej dodatek motywacyjny, a później zwolniono z pracy.

Doświadczenie i dorobek zawodowy zwolnionej pani dyrektor jest imponujący. Była nie tylko współtwórcą systemu egzaminów zewnętrznych, ale wzorowo przeprowadziła nowe matury i pierwszy w Polsce egzamin zawodowy, za co została nagrodzona.

Dlaczego więc pani dyrektor została zwolniona? Próbowaliśmy się tego dowiedzieć w ministerstwie. Niestety, po wysłaniu maila z konkretnymi pytaniami o sytuację w łódzkiej oświacie nikt nie chciał z nami rozmawiać. .

Milczy minister Giertych, milczy wiceminister Orzechowski. Według działaczy łódzkiej oświaty jedno jest pewne. Minister Giertych pozbył się dwóch świetnych fachowców. Podkreślają oni, że w sprawie decydują względy polityczne a nie merytoryczne. *

* skrót materiału

Reporterka: Beata Cholewińska (Telewizja Polsat)