Regulamin nierządu
Prostytutki zeznają, że były więzione, a prokuratura umarza śledztwo. Powód? Regulamin pracy w agencji towarzyskiej, który zabrania im opuszczania otoczonego drutem kolczastym budynku. Dlaczego prokuratura powołuje się na regulamin domu publicznego?
Kilka miesięcy temu na jednym z suwalskich osiedli policja zlikwidowała agencję towarzyską. Jedna z pracujących tam kobiet zawiadomiła swoją rodzinę, że w agencji przetrzymywana jest wbrew swojej woli. Sprawa trafiła do prokuratury, jednak tu wątek o ograniczeniu wolności kobiet został niemal natychmiast umorzony. Dlaczego? Bo prokurator dał wiarę zeznaniom sutenera i innych świadków, a nie samych pokrzywdzonych.
Już sam budynek agencji i jego ogrodzenia daje wiele do myślenia. Otoczony drutami kolczastymi i monitorowany przez kamery budzi poważne wątpliwości, co do wolności osób w nim pracujących.
Prokurator w uzasadnieniu o umorzeniu postępowania, powołał się między innymi na - uwaga - regulamin funkcjonowania agencji i stosowane tam kary dyscyplinarne:
"...Istniały ograniczenia co do czasu pobytu poza klubem, ale wynikały one z godzin jego funkcjonowania".
"...Istniał także system kar pseudo - dyscyplinarnych polegający na zakazie wyjścia z klubu, karach pieniężnych np. za spóźnienie czy inne złamanie niepisanego regulaminu funkcjonowania lokalu narzuconego przez osoby go prowadzące".
"Wobec pokrzywdzonych z pewnością były stosowane środki ograniczające swobodę w podejmowaniu decyzji - jednak wynikały one z akceptowanego regulaminu klubu".
Kobiety, które zeznały, że były w agencji przetrzymywane wbrew ich woli nie zaskarżyły postanowienia prokuratury, ale czy w obliczu nietykalnych sutenerów, klubów pod czujnym okiem kamer, kobiety te mogą pozwolić sobie na odwagę?*
* skrót materiału
Reporter: Joanna Pecht (Telewizja Polsat)
Już sam budynek agencji i jego ogrodzenia daje wiele do myślenia. Otoczony drutami kolczastymi i monitorowany przez kamery budzi poważne wątpliwości, co do wolności osób w nim pracujących.
Prokurator w uzasadnieniu o umorzeniu postępowania, powołał się między innymi na - uwaga - regulamin funkcjonowania agencji i stosowane tam kary dyscyplinarne:
"...Istniały ograniczenia co do czasu pobytu poza klubem, ale wynikały one z godzin jego funkcjonowania".
"...Istniał także system kar pseudo - dyscyplinarnych polegający na zakazie wyjścia z klubu, karach pieniężnych np. za spóźnienie czy inne złamanie niepisanego regulaminu funkcjonowania lokalu narzuconego przez osoby go prowadzące".
"Wobec pokrzywdzonych z pewnością były stosowane środki ograniczające swobodę w podejmowaniu decyzji - jednak wynikały one z akceptowanego regulaminu klubu".
Kobiety, które zeznały, że były w agencji przetrzymywane wbrew ich woli nie zaskarżyły postanowienia prokuratury, ale czy w obliczu nietykalnych sutenerów, klubów pod czujnym okiem kamer, kobiety te mogą pozwolić sobie na odwagę?*
* skrót materiału
Reporter: Joanna Pecht (Telewizja Polsat)