Terror w podstawówce?

Terror w podstawówce?

Dyrektor podstawówki oskarżona o mobbing. Prześladowania i bezprawne zwolnienia z pracy - to, zdaniem nauczycieli białostockiej podstawówki praktyki stosowane przez dyrektor Barbarę N. Niektórzy nauczyciele swoich praw dochodzili w sądzie. I wygrali. Prokurator postawił Barbarze N. zarzuty, m.in. fałszowania kart pracowniczych, jednak prezydent Białegostoku utrzymał dyrektor na stanowisku.

Szkoła podstawowa numer 16 w Białymstoku przez ponad dwadzieścia lat funkcjonowała bez większych problemów. Wszystko zmieniło się pięć lat temu, gdy dyrektorem szkoły została Barbara N. Poniżanie pracowników i oszustwa to, zdaniem zatrudnionych tam osób, codzienność.

Przez całą kadencję Barbary N. ze szkoły wyrzucono lub zmuszono do rezygnacji ponad pięćdziesiąt osób. Ci, którzy zostali, nieraz trafiali do szpitali, nawet leczyli się psychiatrycznie.  

- Powiedziała mi, że rodzice są bardzo wścibscy i nie powinnam z nimi rozmawiać. Dostałam też wytyczne, z kim mogę utrzymywać kontakty w pracy. Po roku prosiłam o przedłużenie umowy. Dyrektor trzymała mnie w napięciu przez całe wakacje. W końcu dowiedziałam się, że mam wyremontować salę i jeśli ściągnę od rodziców pieniądze, to da mi stały etat - opowiada pani Elżbieta, która pracowała w szkole przez dwa lata.

Niektórzy pracownicy swoich praw dochodzili w sądzie. Jedną z nich jest pani Ewa. W białostockiej szkole uczyła matematyki. Została bezprawnie zwolniona z pracy. Sprawa toczyła się ponad rok. Pani Ewa wygrała i Barbara N. musiała zapłacić osiem tysięcy złotych odszkodowania. Ale to nie wszystko. O poczynaniach dyrektorki szkoły pracownicy powiadomili prokuraturę. Prokurator postawił Barbarze N zarzuty. Jednym z nich jest fałszowanie kart pracy.

Zgodnie z Rozporządzeniem Ministra Edukacji Narodowej osoba, przeciwko której toczy się postępowanie karne nie może być dyrektorem szkoły. I chociaż prezydent Białegostoku o tym wiedział, to zamiast zwolnić Barbarę N. - dał jej nagrodę. Dyplom i pięć tysięcy złotych dla szkoły.

Dyrektor białostockiej podstawówki odmówiła jakiegokolwiek komentarza. Czasu nie znalazł dla nas także nikt z Wydziału Edukacji Urzędu Miasta oraz prezydent Białegostoku.

O sprawie dyrektorki białostockiej szkoły poinformowaliśmy Ministra Edukacji Narodowej. Obiecał pomoc. Być może już wkrótce pracownicy szkoły podstawowej w Białymstoku będą mogli pracować w normalnych warunkach.*

* skrót materiału

Reporter: Żanetta Kołodziejczyk e-mail  (Telewizja Polsat)