To byłby poseł!

To byłby poseł!

W ubiegłym roku w Radomiu wybuchła stacja gazu, na której sprzedawano gaz bez akcyzy. Jej właściciel poszukiwany jest listem gończym. Pełnomocnik i ojciec właściciela stacji - Andrzej Sobieraj to pierwszy przewodniczący Solidarności w Radomskiem. Mimo że polityk jest oskarżony w sprawie wybuchu na stacji, nie wyklucza kandydowania do Sejmu.

W pożarze na stacji LPG w Radomiu o mało nie zginął jej pracownik. Został ciężko poparzony. Na szczęście nie wybuchły cysterny z gazem. Gdyby tak się stało, los mieszkańców bloku położonego 70 metrów od stacji mógłby być tragiczny.

Wszystko przez zamontowaną na stacji tzw. "ośmiorniczkę". To instalacja przepompowywania tańszego, bo nie obciążonego akcyzą gazu z butli do zbiorników na stacji LPG. Po doliczeniu akcyzy gaz sprzedawano jako paliwo do samochodów. Akcyza trafiała do kieszeni właściciela.  

W aferze na stacji LPG oskarżony jest także Andrzej Sobieraj. Pełnomocnik, a zarazem ojciec właściciela stacji, która wybuchła rok temu. Jest on aktywnym politykiem i legendarnym, pierwszym przewodniczącym "Solidarności" w Radomskiem.

Dziś Andrzej Sobieraj wraz z kolegami zamierza podać do publicznej wiadomości nazwiska tajnych współpracowników SB, którzy w czasach PRL - u donosili na działaczy "Solidarności". Obecnie jest prezesem Partii "Centrum" w Radomiu. Już raz skazano go w procesie karnym. Wyrok jest nieprawomocny.

Pikanterii sprawie dodawały pogłoski o tym, że uwikłany w sprawy karne Andrzej Sobieraj zamierzał kandydować na radnego. Z wyborów się jednak wycofał, choć nie wyklucza udziału w następnych - parlamentarnych.

Na razie kontrowersyjny polityk musi uporać się z prawem. Jego syn poszukiwany jest listem gończym. Właściciel "wybuchowej" stacji LPG bawi wraz z rodziną w Australii. *

* skrót materiału

Reporter: Adam Bogoryja - Zakrzewski

abogoryja@polsat.com.pl