Zrujnowani przez lombard
Mąż pani Marii Kalisz ze Świdnicy kilka lat temu pożyczył pieniądze w jednym ze świdnickich lombardów. 12 tysięcy złotych na rozruch interesu. Mimo to, w dokumentach figuruje kwota 45 tysięcy złotych Jak twierdzi pani Maria właściciel lombardu sfałszował kwotę pożyczki.
Pani Maria z rodziną wylądowała na bruku. Twierdzi, że właściciel lombardu chce sprzedać jej dom. Do sprzedaży jednak jeszcze nie doszło, bo pani Maria oddała sprawę do prokuratury. Mąż pani Marii zmarł miesiąc temu. Kobieta została sama z problemem. Nie ma gdzie mieszkać.
Podobna sytuacja przydarzyła się panu Mirosławowi z okolic Świdnicy. Boi się pokazać twarz. Ten mężczyzna także wziął pożyczkę w tym samym świdnickim lombardzie. Jak twierdzi, pożyczkę w wysokości 10 tys. złotych. Mimo, to w umowie widnieje zawyżona kwota 35 tys. złotych. Pan Mirosław wziął pożyczkę na hipotekę domu. Podpisał dokument w którym dał pełnomocnictwo właścicielowi lombardu do sprzedaży domu. Umowa zawierała klauzulę, w której pan Mirosław zgadza się na to, aby pożyczkodawca mógł sprzedać dom dowolnym osobom, na dowolnych warunkach i za dowolną cenę.
Pan Mirosław twierdzi, że spłacił całą pożyczkę. Jednak i tak stracił swój dom - dorobek całego życia. Jak się okazuje, lombard Roberta M. od roku już nie istnieje.
Postępowanie w tej sprawie prowadzi Komenda Wojewódzka Policji we Wrocławiu. Doniesienie o oszustwie złożyło już 25 osób. Wszyscy stracili dorobek swojego życia.
Ludzie są załamani. Wciąż liczą na sprawiedliwość i odzyskanie domów. *
* skrót materiału
Reporter: Paulina Łosiewicz (Telewizja Polsat)