Drzewa - mordercy

Drzewa - mordercy

Masowa wycinka drzew. Przydrożne aleje są śmiertelnym niebezpieczeństwem dla kierowców. Dlatego też są wycinane - tak twierdzą drogowcy. Ekolodzy protestują. Ich zdaniem wycina się drzewa, na których można zarobić.

Północna część Polski - Mazury, Pomorze, Warmia. Piękne lasy i jeziora. To tu od kilku lat lokalne samorządy wycinają drzewa. Nie tylko te przydrożne. Pod piłę poszły nawet stuletnie zabytkowe aleje.

- Wycinka drzew trwa od początku XXI wieku. Jest związana z poprawą bezpieczeństwa i z modernizacją dróg. Tam gdzie dochodzi do poszerzania drogi, wycina się drzewa - mówi Robert Marszałek, Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad.  

Jak twierdzą drogowcy, wycina się tylko te drzewa, które rosną w bardzo niebezpiecznych miejscach. Obrońcy drzew mówią, że to kłamstwo. Ich zdaniem wycinka jest bezmyślna.

- W krajach zachodnich aleje są zabezpieczane. Stawia się barierki, są znaki ostrzegawcze. Ma to uchronić kierowców przed ewentualnym wypadnięciem z drogi - twierdzi Wiktor Knercer, historyk i etnograf.

O nieprawidłowościach ekolodzy poinformowali prokuraturę i Najwyższą Izbę Kontroli.

- Sprawdzimy legalność dokonanych wycinek drzew. Skontrolujemy też wyceny tego surowca - zapowiada Antoni Stupiński, dyrektor delegatury NIK w Olsztynie

Jak mówią ekolodzy pod topór idą najcenniejsze drzewa. Te, na których można po prostu zarobić. I to niemało. Przebitka na każdym metrze sześciennym jest dziesięciokrotna.

Policjanci zaznaczają, że nie tylko drzewa są przyczyną wypadków. Przede wszystkim są nimi alkohol i nadmierna prędkość. *

* skrót materiału

Reporter: Grzegorz Honkisz (Telewizja Polsat)