Mama przypalała mnie papierosami
Bity, wyzywany i wyrzucany z domu. 11-letni Daniel od lat był maltretowany przez własną matkę. Dwa tygodnie temu z licznymi oparzeniami trafił do szpitala. Chłopiec chodził do szkoły, jest też pod nadzorem kuratora. Dlaczego nikt nie zauważył tragedii chłopca?
Daniel ma jedenaście lat, ale nigdy nie zaznał radości prawdziwego dzieciństwa. Jego matka od lat znęcała się nad nim fizycznie i psychicznie. Dwa tygodnie temu trafił do łódzkiego szpitala z licznymi oparzeniami. Chłopiec powiedział, że matka przypalała go papierosami.
Od niedawna Daniel zaczął wagarować. W szkole nie czuł się najlepiej. Wolał kolegów z ulicy, najczęściej tych z ośrodków szkolno-wychowawczych. Zdarzało się też, że ze strachu przed matką spędzał noce w pobliskich komórkach.
Niestety nikt w porę nie zorientował się, że chłopiec wołał o pomoc. Zwracał na siebie uwagę, bo wiedział, że ze strony matki nie może liczyć na wsparcie.
Mimo, że męczarnia chłopca trwała wiele lat nikt nie reagował. W szkole nawet nie zauważono ran po przypalaniu papierosem. Daniel z matką znajdują się pod dozorem kuratora, który również ignorował niepokojące sygnały.
- Świadkowie zeznali, że już w wcześniej matka znęcała się nad chłopcem. Wyzywała go, biła, wyrzucała z domu. Zakazywała jedzenia - mówi Krzysztof Kopania rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Przestraszony i zagubiony Daniel od wielu dni przebywa w szpitalu. Do tej pory nikt go nie odwiedził. Wygląda na to, że oprócz lekarzy nikt się nim nie interesuje.
Na refleksję na pewno czas będzie miała teraz matka Daniela. 33-letnia Monika M. jest w areszcie. Gdzie trafi Daniel? - Tego jeszcze nie wiadomo.*
* skrót materiału
Reporter: Joanna Pecht