Niepoczytalni mordercy na wolności
Szok, niedowierzanie, a przede wszystkim strach. Mieszkańcy Rogiedli boją się o własne życie. W ich okolicy mogą przebywać psychicznie chorzy mordercy, którzy podczas zakupów sterroryzowali swojego opiekuna i uciekli. Dlaczego lekarze pozwolili im opuścić oddział zamknięty?
Miejscowość Rogiedle terroryzują: "Walerek", czyli Walerian Jankowski - morderca swojej sąsiadki oraz Andrzej Rejmer, który zabił swojego ojca. Obaj przebywali na oddziale zamkniętym szpitala psychiatrycznego w Starogardzie Gdańskim - oddziale na którym trzyma się najbardziej niebezpiecznych i nieobliczalnych pacjentów.
Psychicznie chorzy mordercy są teraz na wolności. Zezwolono im na wyjście na zakupy do hipermarketu i na targowisko. Tam sterroryzowali opiekuna i uciekli. Dlaczego mordercom zezwolono na opuszczenie murów zakładu?
Zdaniem kierownika kliniki psychiatrii sądowej w Warszawie przepustki na zakupy powinny być wydawane wyłącznie pacjentom oddziałów otwartych, a nie tych o zaostrzonym rygorze.
Tydzień temu zwróciliśmy się do Ministerstwa Sprawiedliwości o skomentowanie tej sytuacji. Do dziś nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi.
Rok temu "Walerek" już raz uciekł. Przez miesiąc nikt go szukał, bo... gdzieś zaginęło zawiadomienie o ucieczce.
Rogiedle koło Ornety. To tu "Walerek" zabił sąsiadkę. Wieś boi się psychicznie chorego mordercy. Jedni uciekają przed kamerą, inni mówią, ale nie chcą pokazywać twarzy. Nawet sołtys boi się "Walerka".
Tylko nieliczni mają odwagę mówić do kamery. Nie ukrywają, że w Rogiedlach może powtórzyć się tragedia z Włodawy - horror linczu. We wsi zawiązał się nieformalny komitet samoobrony.
Psychicznie chory "Walerek" zabił sąsiadkę, bo nie chciała mu dać pieniędzy na alkohol. W mieszkaniu po sąsiadce żyją nowi lokatorzy. Boją się "Walerka", choć go nie znali.
Rok temu, podczas poprzedniej ucieczki "Walerek" pojawił się w okolicach Rogiedli. Policja zatrzymała go dopiero po trzech miesiącach. Teraz szuka go - co potwierdzają mieszkańcy - jeżdżąc po cywilnemu.
Jednak ani Rogiedlach ani w okolicy policja nie rozwiesiła zdjęć morderców. Nie robi tego choć Walerian Jankowski i Andrzej Rejmer są poszukiwani listem gończym.
Mordercy już niemal miesiąc cieszą się wolnością. Rok temu "Walerka" złapano po około trzech miesiącach. Wtedy ani on ani jego kompan z oddziału nikomu nic nie zrobili. Oby tak było i tym razem. *
* skrót materiału
Realizacja: Adam Bogoryja-Zakrzewski
abogoryja@polsat.com.pl (Telewizja Polsat)
Psychicznie chorzy mordercy są teraz na wolności. Zezwolono im na wyjście na zakupy do hipermarketu i na targowisko. Tam sterroryzowali opiekuna i uciekli. Dlaczego mordercom zezwolono na opuszczenie murów zakładu?
Zdaniem kierownika kliniki psychiatrii sądowej w Warszawie przepustki na zakupy powinny być wydawane wyłącznie pacjentom oddziałów otwartych, a nie tych o zaostrzonym rygorze.
Tydzień temu zwróciliśmy się do Ministerstwa Sprawiedliwości o skomentowanie tej sytuacji. Do dziś nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi.
Rok temu "Walerek" już raz uciekł. Przez miesiąc nikt go szukał, bo... gdzieś zaginęło zawiadomienie o ucieczce.
Rogiedle koło Ornety. To tu "Walerek" zabił sąsiadkę. Wieś boi się psychicznie chorego mordercy. Jedni uciekają przed kamerą, inni mówią, ale nie chcą pokazywać twarzy. Nawet sołtys boi się "Walerka".
Tylko nieliczni mają odwagę mówić do kamery. Nie ukrywają, że w Rogiedlach może powtórzyć się tragedia z Włodawy - horror linczu. We wsi zawiązał się nieformalny komitet samoobrony.
Psychicznie chory "Walerek" zabił sąsiadkę, bo nie chciała mu dać pieniędzy na alkohol. W mieszkaniu po sąsiadce żyją nowi lokatorzy. Boją się "Walerka", choć go nie znali.
Rok temu, podczas poprzedniej ucieczki "Walerek" pojawił się w okolicach Rogiedli. Policja zatrzymała go dopiero po trzech miesiącach. Teraz szuka go - co potwierdzają mieszkańcy - jeżdżąc po cywilnemu.
Jednak ani Rogiedlach ani w okolicy policja nie rozwiesiła zdjęć morderców. Nie robi tego choć Walerian Jankowski i Andrzej Rejmer są poszukiwani listem gończym.
Mordercy już niemal miesiąc cieszą się wolnością. Rok temu "Walerka" złapano po około trzech miesiącach. Wtedy ani on ani jego kompan z oddziału nikomu nic nie zrobili. Oby tak było i tym razem. *
* skrót materiału
Realizacja: Adam Bogoryja-Zakrzewski
abogoryja@polsat.com.pl (Telewizja Polsat)