Tragedia w kopalni Halemba
Cała Polska łączy się w bólu z rodzinami górników kopalni Halemba. We wtorek kilometr pod ziemią wybuchł metan. Zginęło 23 górników. Przypominamy dramatyczne wydarzenia z ostatnich godzin 38 godzin.
Kopalnia węgla kamiennego Halemba to jedna z najniebezpieczniejszych polskich kopalni. Dlaczego? Bo najgłębsza. W wtorek, ponad kilometr pod ziemią trwała rutynowa rozbiórka ściany. Pracowało przy niej 31 górników. Zostali oni zaskoczeni eksplozją łatwopalnego gazu - metanu. Pod ziemią, w bezpośrednim zagrożeniu zostało uwięzionych 23 górników. Ośmiu udało się uciec.
Natychmiast została podjęta akcja ratunkowa. Na miejsce przyjeżdżają wyszkolone zastępy ratowników. Wyposażeni są w specjalistyczny sprzęt pozwalający oddychać w chodniku wyrobiska. Po eksplozji na głębokości 1030 m nie ma powietrza, nie ma czym oddychać.
Od wybuchu mijają kolejne cenne godziny. Ratownicy bez powietrza w wysokiej temperaturze, metr po metrze penetrują chodnik. Następnego dnia w środę są pierwsze informacje. Dowiadujemy się, że ośmiu górników nie żyje. Jest problem ze zidentyfikowaniem zwłok.
Niestety rano pomoc zostaje przerwana. Obecność łatwopalnego metanu nie pozwala kontynuować akcji ratowniczej. Dyrekcja kopalni nie może pozwolić na śmierć kolejnych osób. Rodziny i bliscy uwięzionych górników czekają na wieści w zakładowej stołówce. Wszyscy są przepełnieni nadzieją i wieżą w pomyślny przebieg akcji.
Wczoraj późno w nocy ratownicy znów zjeżdżają pod ziemię. Rodziny i okoliczni mieszkańcy w tych trudnych i pełnych niepewności chwilach modlą się za uwięzionych górników. Wiara w uratowanie najbliższych ściera się jednak z doświadczeniami i wiedzą byłych górników. Wybuch na takiej głębokości zawsze jest tragiczny w skutkach. Dopóki jednak akcja trwa nie gaśnie optymizm ani rodzin, ani pomagających w akcji górników.
Niestety, w nocy nadzieja umarła. Około godziny 23 ratownicy znaleźli trzech martwych górników, a półtorej godziny później kolejnych 12. Nad ranem znaleziono ciało ostatniego z zasypanych górników z kopalni Halemba. *
* skrót materiału
Reporterzy: Justyna Burdon, Eliza Tokarczyk, Grzegorz Honkisz (Telewizja Polsat)
Natychmiast została podjęta akcja ratunkowa. Na miejsce przyjeżdżają wyszkolone zastępy ratowników. Wyposażeni są w specjalistyczny sprzęt pozwalający oddychać w chodniku wyrobiska. Po eksplozji na głębokości 1030 m nie ma powietrza, nie ma czym oddychać.
Od wybuchu mijają kolejne cenne godziny. Ratownicy bez powietrza w wysokiej temperaturze, metr po metrze penetrują chodnik. Następnego dnia w środę są pierwsze informacje. Dowiadujemy się, że ośmiu górników nie żyje. Jest problem ze zidentyfikowaniem zwłok.
Niestety rano pomoc zostaje przerwana. Obecność łatwopalnego metanu nie pozwala kontynuować akcji ratowniczej. Dyrekcja kopalni nie może pozwolić na śmierć kolejnych osób. Rodziny i bliscy uwięzionych górników czekają na wieści w zakładowej stołówce. Wszyscy są przepełnieni nadzieją i wieżą w pomyślny przebieg akcji.
Wczoraj późno w nocy ratownicy znów zjeżdżają pod ziemię. Rodziny i okoliczni mieszkańcy w tych trudnych i pełnych niepewności chwilach modlą się za uwięzionych górników. Wiara w uratowanie najbliższych ściera się jednak z doświadczeniami i wiedzą byłych górników. Wybuch na takiej głębokości zawsze jest tragiczny w skutkach. Dopóki jednak akcja trwa nie gaśnie optymizm ani rodzin, ani pomagających w akcji górników.
Niestety, w nocy nadzieja umarła. Około godziny 23 ratownicy znaleźli trzech martwych górników, a półtorej godziny później kolejnych 12. Nad ranem znaleziono ciało ostatniego z zasypanych górników z kopalni Halemba. *
* skrót materiału
Reporterzy: Justyna Burdon, Eliza Tokarczyk, Grzegorz Honkisz (Telewizja Polsat)