Zamkowy interes

Zamkowy interes

Kiedyś był dumą miasta, dziś to obiekt wstydu. Zamek Krzyżacki w Węgorzewie straszy pustkami. Nie można go zwiedzać, bo jest w prywatnych rękach. Bezradne są władze miasta, mieszkańcy, a konserwator nie ukrywa, że Węgorzewo zrobiło zły interes sprzedając zamek.

Sześć lat temu rada miasta Węgorzewa sprzedała zamek krzyżacki prywatnemu przedsiębiorcy W ręce oszusta, jak ostro mówią niektórzy. Inwestor z Warszawy - Leszek Sz. obiecywał złote góry. Zamek miał znów stać się perłą miasta i atrakcją dla turystów.

- Miał powstać piękny hotel z dziedzińcem zabudowanym szklanym dachem. A mamy zakratowaną bramę, oberwane rynny i cieknący dach - mówi Irena Kaczyńska, dyrektor Biblioteki Miejskiej w Węgorzewie.  

Właściciel zamku zmienił jedynie ogrzewanie i wyremontował kilka pokoi. Nie ma się czemu dziwić, bo w umowie nie zawarto żadnego terminu wykonania remontu. Teoretycznie Węgorzewo na remont zamku może czekać nawet sto lat. Mieszkańcy są oburzeni, a władze miasta kompletnie bezradne.

Właściciel zamku nie chce zdradzić swoich planów. Za zamek zapłacił miastu najwięcej ze wszystkich oferentów - 805 tysięcy zł. Tymczasem w internecie już rok temu pojawiła się oferta sprzedaży zamku za ... 4 miliony zł. *

* skrót materiału

Reporter: Adam Bogoryja-Zakrzewski

abogoryja@polsat.com.pl (Telewizja Polsat)