Odszkodowanie dla więźnia, rodzina na bruk
Pani Elżbieta i jej trójka dzieci za kilka dni stracą dach nad głową. Dom, w którym mieszkają zostanie zburzony, a w jego miejscu będzie przechodzić droga ekspresowa. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad wypłaciła ponad 340 tys. zł odszkodowania za nieruchomość. Pieniądze dostał były mąż pani Elżbiety, który obecnie siedzi w więzieniu. Los matki i dzieci nikogo nie interesuje.
Pani Elżbieta mieszka z dziećmi w Pakówce, niewielkiej miejscowości pod Rawiczem. Rozwódką jest od dwóch lat. Z byłym mężem kojarzy jej się głównie jedno słowo: "alkohol".
- To stawało się takimi małymi kroczkami, ale coraz większymi. On nie dawał sobie wytłumaczyć, że to jest choroba. Woziłam go do psychiatry, do psychologa, ale nic to nie dawało. Potem już miał założoną "Niebieską Kartęę, bo dochodziło do coraz częstszych wizyt policji w naszym domu - wspomina Elżbieta Krzyszpin.
Dziś były mąż zniknął z jej życia, ale problemy pozostały. Za kilka dni dom, który zajmuje, zostanie zrównany z ziemią. W jego miejscu przechodzić będzie bowiem droga ekspresowa S5. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad wypłaciła odszkodowanie za wywłaszczoną nieruchomość. Szkopuł w tym, że nie kobiecie. Całą sumę przelano na konto jej byłego męża.
- W grudniu dostał całą kwotę, ponad 340 tys. zł - mówi pani Elżbieta.
Dlaczego, mimo iż przez 23 lata byli małżeństwem i wspólnie dbali o dom, remontowali go, pani Elżbieta nie dostała ani złotówki? Bo formalnym właścicielem nieruchomości jest jej były mąż.
- Pani Elżbieta nie jest stroną tej sprawy. Z dokumentacji wynika, że państwo Krzyszpin są po rozwodzie, nie ma żadnego wyroku sądowego o podziale majątku. Jedynym właścicielem jest były mąż tej pani. Ponieważ przyjął on odszkodowanie, to jest to już teren budowy - mówi Marek Bereżecki z poznańskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
- On ten dom miał przepisany jeszcze za kawalera. Tyle tylko, że to był dom do rozbiórki, totalnie zniszczony. Razem go remontowaliśmy - mów pani Elżbieta.
- Elżbieta Krzyszpin ma interes prawny, aby brać udział w toczącym się postępowaniu. Od samego początku powinna być traktowana jako strona postępowania, gdyż jest tam zameldowana i jednocześnie zamieszkuje tę nieruchomość. Jej pominięcie należy uznać za istotną wadę, która miała wpływ na ostateczne rozstrzygnięcie - dodaje Piotr Dubicki, pełnomocnik pani Elżbiety.
Problem w tym, że sprawa podziału majątku byłego małżeństwa nie została jeszcze formalnie uregulowana. Przed sądem w Rawiczu toczy się postępowanie majątkowe. To nie wstrzymało jednak decyzji Generalnej Dyrekcji.
- W mojej ocenie zbagatelizowanie tego stanu prawnego przez Generalną Dyrekcję było niewłaściwe - twierdzi Piotr Dubicki, pełnomocnik pani Elżbiety.
- Dla nich to było najszybsze załatwienie sprawy. Pieniądze zostały przelane na konto, sprawa zamknięta, dom sprzedany, do widzenia - mówi Elżbieta Krzyszpin.
Pani Elżbieta próbowała wynajmować z dziećmi mieszkanie. Twierdzi, że jej na to nie stać. Dlatego zwróciła się do gminy z prośbą o lokal. Ta póki co mieszkań nie ma, ale ma pomysł, kto powinien pomóc kobiecie i jej dzieciom.
- Sąd orzekł natomiast nie pozbawił ojca władzy rodzicielskiej. W związku z powyższym na nim te obowiązki też ciążą i otrzymując tak znaczne odszkodowanie, moim zdaniem, powinien o swoją rodzinę zadbać - mówi Józef Zuter, Burmistrz Gminy Bojanowo.
- Mąż obecnie przebywa w zakładzie karnym. Ja nie chcę, żeby się tymi pieniędzmi dzielił, wystarczy żeby dzieciom zapewnił dach nad głową - mówi pani Elżbieta.
Nieruchomość jest już własnością Skarbu Państwa. Pani Elżbieta ma kilka dni na opuszczenie domu.*
* skrót materiału
Reporterka: Irmina Brachacz
ibrachacz@polsat.com.pl
(Telewizja Polsat)
- To stawało się takimi małymi kroczkami, ale coraz większymi. On nie dawał sobie wytłumaczyć, że to jest choroba. Woziłam go do psychiatry, do psychologa, ale nic to nie dawało. Potem już miał założoną "Niebieską Kartęę, bo dochodziło do coraz częstszych wizyt policji w naszym domu - wspomina Elżbieta Krzyszpin.
Dziś były mąż zniknął z jej życia, ale problemy pozostały. Za kilka dni dom, który zajmuje, zostanie zrównany z ziemią. W jego miejscu przechodzić będzie bowiem droga ekspresowa S5. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad wypłaciła odszkodowanie za wywłaszczoną nieruchomość. Szkopuł w tym, że nie kobiecie. Całą sumę przelano na konto jej byłego męża.
- W grudniu dostał całą kwotę, ponad 340 tys. zł - mówi pani Elżbieta.
Dlaczego, mimo iż przez 23 lata byli małżeństwem i wspólnie dbali o dom, remontowali go, pani Elżbieta nie dostała ani złotówki? Bo formalnym właścicielem nieruchomości jest jej były mąż.
- Pani Elżbieta nie jest stroną tej sprawy. Z dokumentacji wynika, że państwo Krzyszpin są po rozwodzie, nie ma żadnego wyroku sądowego o podziale majątku. Jedynym właścicielem jest były mąż tej pani. Ponieważ przyjął on odszkodowanie, to jest to już teren budowy - mówi Marek Bereżecki z poznańskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
- On ten dom miał przepisany jeszcze za kawalera. Tyle tylko, że to był dom do rozbiórki, totalnie zniszczony. Razem go remontowaliśmy - mów pani Elżbieta.
- Elżbieta Krzyszpin ma interes prawny, aby brać udział w toczącym się postępowaniu. Od samego początku powinna być traktowana jako strona postępowania, gdyż jest tam zameldowana i jednocześnie zamieszkuje tę nieruchomość. Jej pominięcie należy uznać za istotną wadę, która miała wpływ na ostateczne rozstrzygnięcie - dodaje Piotr Dubicki, pełnomocnik pani Elżbiety.
Problem w tym, że sprawa podziału majątku byłego małżeństwa nie została jeszcze formalnie uregulowana. Przed sądem w Rawiczu toczy się postępowanie majątkowe. To nie wstrzymało jednak decyzji Generalnej Dyrekcji.
- W mojej ocenie zbagatelizowanie tego stanu prawnego przez Generalną Dyrekcję było niewłaściwe - twierdzi Piotr Dubicki, pełnomocnik pani Elżbiety.
- Dla nich to było najszybsze załatwienie sprawy. Pieniądze zostały przelane na konto, sprawa zamknięta, dom sprzedany, do widzenia - mówi Elżbieta Krzyszpin.
Pani Elżbieta próbowała wynajmować z dziećmi mieszkanie. Twierdzi, że jej na to nie stać. Dlatego zwróciła się do gminy z prośbą o lokal. Ta póki co mieszkań nie ma, ale ma pomysł, kto powinien pomóc kobiecie i jej dzieciom.
- Sąd orzekł natomiast nie pozbawił ojca władzy rodzicielskiej. W związku z powyższym na nim te obowiązki też ciążą i otrzymując tak znaczne odszkodowanie, moim zdaniem, powinien o swoją rodzinę zadbać - mówi Józef Zuter, Burmistrz Gminy Bojanowo.
- Mąż obecnie przebywa w zakładzie karnym. Ja nie chcę, żeby się tymi pieniędzmi dzielił, wystarczy żeby dzieciom zapewnił dach nad głową - mówi pani Elżbieta.
Nieruchomość jest już własnością Skarbu Państwa. Pani Elżbieta ma kilka dni na opuszczenie domu.*
* skrót materiału
Reporterka: Irmina Brachacz
ibrachacz@polsat.com.pl
(Telewizja Polsat)