Protokolantka pomogła pozwanemu?

Protokolantka pomogła pozwanemu?

Angelika Solak założyła sprawę sądową Michałowi L. Kobieta twierdzi, że mężczyzna pisał obraźliwe komentarze pod jej adresem na jednym z portali społecznościowych. Mimo korzystnej dla pani Angeliki opinii biegłego, sąd w Łańcucie Michała L. uniewinnił. Kobieta twierdzi, że wpływ na wyrok miała sądowa protokolantka, która jest sąsiadką Michała L. i dobrą znajomą jego matki.

Angelika Solak ma 28 lat. Mieszka w Łańcucie. Jej problemy zaczęły się trzy lata temu. W czerwcu 2008 roku dziewczyna odkryła, że na jej profilu na jednym z portali społecznościowych ktoś zamieszcza obraźliwe komentarze.

- Pierwszy to był: "Widać, że jak zwykle w głowie ci tylko dymanko", a drugi: "Ile zarobiłyście z Tamarą na rogu?". Komentarze usunęłam, żeby inni użytkownicy ich nie czytali. Później pojawiły się kolejne: "Człowieku, chcesz złapać jakąś chorobę, daj sobie z nią spokój, dobrze ci radzę" albo "Chłopie, ją wytłukło pół Łańcuta" - opowiada Angelika Solak.  

- Konsekwencją tych komentarzy była fatalna opinia, jaką pani Angelika zyskała, kompletnie niezasłużona opinia - mówi Andrzej Plęs, dziennikarz Gazety Codziennej Nowiny.

Na profilu pani Angeliki łącznie pojawiło się ponad 25 obraźliwych wpisów. Kobieta twierdzi, że dwa pierwsze pochodziły z profilu Michała L. - mężczyzny, który mieszka zaledwie kilkaset metrów od niej. Mężczyzny, z którym w życiu nie zamieniła nawet słowa.

- Pierwsze komentarze umieszczał ze swojego profilu, kiedy go zablokowałam, zaczął umieszczać komentarze z profilu o nazwie Maciej L.. W moim przekonaniu obydwa konta należą do jednego użytkownika, którym jest Michał L. - twierdzi szkalowana w internecie kobieta.

Pani Angelika za radą taty - emerytowanego dziś policjanta - poszła ze sprawą na policję. Złożyła doniesienie o przestępstwie znieważenia. Sprawa trafiła do łańcuckiego sądu.

- Opinia rzeczoznawcy była dla tego potencjalnie obwinionego sprawcy miażdżąca. Wszelkie ślady internetowe prowadziły do jednego domu, jednego człowieka, jednego IP i jednego kodu ID - mówi Andrzej Plęs, dziennikarz Gazety Codziennej Nowiny.

- Byłem przekonany że jest na tyle dużo tych dowodów, żeby uznać go winnym i skazać - dodaje Jan Solak, ojciec Angeliki.

Tak się jednak nie stało. Sąd Rejonowy w Łańcucie w maju wydał bowiem wyrok, w którym uniewinnił Michała L.

- Sprawa toczyła się z wyłączeniem jawności w związku z czym nie mogę ujawnić, czy była mowa o jakiś numerach identyfikujących komputery - mówi Dariusz Zrębiec z Sądu Rejonowego w Łańcucie.

Pani Angelika odwołała się. We wrześniu ubiegłego roku Sąd Okręgowy w Rzeszowie wyrok uchylił, na decyzji z Łańcuta nie zostawiając suchej nitki.

- Sąd rejonowy naruszył zasadę obiektywizmu, niejednakową miarą potraktował dowody, te przemawiające przeciwko oskarżonemu zostały jakby niedostrzeżone przez sąd rejonowy - mówi Marcin Świerk z Sądu Okręgowego w Rzeszowie.

- Sędzia zachowywała się od samego początku, jak adwokat oskarżonego. Z góry założyła, żeby sprawę zakończyć dla niego pomyślnie - twierdzi Angelika Solak.

Państwo Solakowie zaczęli zastanawiać się, czemu łańcucki sąd był tak wyrozumiały dla oskarżonego. Po jakimś czasie, jak twierdzą, zaczęli kojarzyć fakty. Przypomniało im się, że zanim jeszcze sami poznali termin pierwszej rozprawy, wizytę złożył im Michał L.

- Był bardzo dobrze poinformowany, powiedział, że dowiedział się od pani z sądu, że założyłam mu sprawę w sądzie - mówi Angelika Solak.

- Musiał się dowiedzieć od osoby, która ma dostęp do dokumentacji w II wydziale karnym w sądzie - twierdzi Jan Solak, ojciec Angeliki.

- Uważam, że tą osobą jest pani Krystyna D., pracownica sekretariatu sądu w Łańcucie, a zarazem sąsiadka Michała L. i dobra znajoma jego matki - dodaje pani Angelika.

Próbowaliśmy porozmawiać zarówno z Michałem L., jak i jego sąsiadką - protokolantką z łańcuckiego sądu. Niestety, żadne z nich nie zechciało odnieść się do sprawy.

Sprawa znieważenia pani Angeliki kolejny raz trafiła do sądu w Łańcucie. Kobieta jest przerażona, bo tym razem jej sprawę ma rozpoznawać sędzia, której protokolantką jest... sąsiadka Michała L.

- Będzie powtórka z rozrywki, czyli sprawa będzie prowadzona przewlekle, a wyrok będzie uniewinniający - podsumowuje Angelika Solak.*

* skrót materiału

Reporterka: Irmina Brachacz

ibrachacz@polsat.com.pl(Telewizja Polsat)