W pijackim szale skatował psa
Bestialstwo! Pijany właściciel psa rasy bernardyn przywiązał go do płotu i skatował siekierą. Zwierzę otrzymało dziewięć potężnych ciosów w głowę, które przebiły czaszkę i dotarły aż do mózgu. Mężczyźnie grożą zaledwie dwa lata więzienia. Czy to odpowiednia kara?
Kochcice - mała miejscowość koło Lublińca. Policjanci miejscowego posterunku zostali zaalarmowani, że sąsiad katuje swojego psa.
- Zaraz po uzyskaniu tej informacji na miejsce udał się patrol. Policjanci opisywali, że widok był wstrząsający. Na terenie posesji, w szopie, znaleźli zwłoki psa. Leżały na taczce - informuje Iwona Ochman z policji w Lublińcu.
- Ludzie, którzy zawiadomili o tym policję są zastraszani. Ich 15-letni syn przebywa w szpitalu, ponoć z powodu silnej nerwicy serca - opowiada Beata Żółkiewska z Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt Animals w Lublińcu.
- Najpierw trzeba się ludźmi bezdomnymi zająć, którzy nie mają co do garnka wsadzić. A psy zostawcie komuś innemu - twierdzi jeden z mieszkańców Kochcic.
- To był tak piękny pies. W głowie się nie mieści, ale to są ludzie chorzy, przepici - mówi jedna z mieszkanek Kochcic.
Policja zatrzymała właściciela psa. Kiedy wytrzeźwiał, próbował tłumaczyć dlaczego to zrobił. Teraz ma dozór policyjny.
- Mężczyzna przyznał się do stawianego mu zarzutu, aczkolwiek przedstawił inną wersję, niż opisana w zarzucie. W nim przyjęto wersję o zabiciu psa przy użyciu siekiery. Za ten czyn grozi kara pozbawienia wolności do lat dwóch - informuje Krzysztof Droździok z Prokuratury Rejonowej w Lublińcu.
- Mężczyzna próbował tłumaczyć, że pies cierpiał, miał wylew, a on próbował mu ulżyć - dodaje Iwona Ochman z policji w Lublińcu.
W dniu, kiedy realizowaliśmy reportaż biegli badali zwłoki psa. Wyniki okazały się szokujące.
- Ujawniono 9 głębokich ran czaszki, aż do mózgu. Lekarz nie wykluczył użycia siekiery - mówi Krzysztof Droździok z Prokuratury Rejonowej w Lublińcu.
- Sekcja wykazała, że pies był w stu procentach zdrowy. Nie miał pokarmu ani w żołądku, ani w jelitach, więc na pewno w ostatnim czasie nie dostawał jedzenia - dodaje Beata Żółkiewska z Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt Animals w Lublińcu.
Obrońcy zwierząt chcą zasadniczych zmian w dotychczasowej Ustawie o Ochronie Praw Zwierząt. Chcą aby Sejm tym się zajął.
- Najwyższy wyrok nigdy nie zapadł. Staramy się, aby to się zmieniło. Dla ludzi, którzy znęcają się nad zwierzętami żądamy co najmniej trzech lat więzienia - mówi Beata Żółkiewska z Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt Animals w Lublińcu.*
* skrót materiału
Reporterki Małgorzata Frydrych, Aneta Kaziuk
mfrydrych@polsat.com.pl(Telewizja Polsat)
- Zaraz po uzyskaniu tej informacji na miejsce udał się patrol. Policjanci opisywali, że widok był wstrząsający. Na terenie posesji, w szopie, znaleźli zwłoki psa. Leżały na taczce - informuje Iwona Ochman z policji w Lublińcu.
- Ludzie, którzy zawiadomili o tym policję są zastraszani. Ich 15-letni syn przebywa w szpitalu, ponoć z powodu silnej nerwicy serca - opowiada Beata Żółkiewska z Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt Animals w Lublińcu.
- Najpierw trzeba się ludźmi bezdomnymi zająć, którzy nie mają co do garnka wsadzić. A psy zostawcie komuś innemu - twierdzi jeden z mieszkańców Kochcic.
- To był tak piękny pies. W głowie się nie mieści, ale to są ludzie chorzy, przepici - mówi jedna z mieszkanek Kochcic.
Policja zatrzymała właściciela psa. Kiedy wytrzeźwiał, próbował tłumaczyć dlaczego to zrobił. Teraz ma dozór policyjny.
- Mężczyzna przyznał się do stawianego mu zarzutu, aczkolwiek przedstawił inną wersję, niż opisana w zarzucie. W nim przyjęto wersję o zabiciu psa przy użyciu siekiery. Za ten czyn grozi kara pozbawienia wolności do lat dwóch - informuje Krzysztof Droździok z Prokuratury Rejonowej w Lublińcu.
- Mężczyzna próbował tłumaczyć, że pies cierpiał, miał wylew, a on próbował mu ulżyć - dodaje Iwona Ochman z policji w Lublińcu.
W dniu, kiedy realizowaliśmy reportaż biegli badali zwłoki psa. Wyniki okazały się szokujące.
- Ujawniono 9 głębokich ran czaszki, aż do mózgu. Lekarz nie wykluczył użycia siekiery - mówi Krzysztof Droździok z Prokuratury Rejonowej w Lublińcu.
- Sekcja wykazała, że pies był w stu procentach zdrowy. Nie miał pokarmu ani w żołądku, ani w jelitach, więc na pewno w ostatnim czasie nie dostawał jedzenia - dodaje Beata Żółkiewska z Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt Animals w Lublińcu.
Obrońcy zwierząt chcą zasadniczych zmian w dotychczasowej Ustawie o Ochronie Praw Zwierząt. Chcą aby Sejm tym się zajął.
- Najwyższy wyrok nigdy nie zapadł. Staramy się, aby to się zmieniło. Dla ludzi, którzy znęcają się nad zwierzętami żądamy co najmniej trzech lat więzienia - mówi Beata Żółkiewska z Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt Animals w Lublińcu.*
* skrót materiału
Reporterki Małgorzata Frydrych, Aneta Kaziuk
mfrydrych@polsat.com.pl(Telewizja Polsat)