Urząd Skarbowy zatrzymuje 1 procent podatku
Przekazywany przez podatników 1 procent podatku nie trafia do potrzebujących. Pieniądze, które mogą uratować komuś życie, zalegają na kontach Urzędu Skarbowego. Wystarczy drobna pomyłka przy wypełnianiu PIT-u, na przykład brak wielkiej litery w nazwie organizacji, by pieniądze przepadły.
Pan Mariusz z Gdyni jest drukarzem, wychowuje trójkę synów. Najmłodszy, Borys, cierpi na dziecięce porażenie mózgowe. Nie mówi, nie chodzi. Urodził się w 7. miesiącu ciąży.
- Podczas ciąży żona zachorowała na raka, lekarze starali się ratować dziecko i żonę, dlatego też Borys przyszedł na świat na początku 7. miesiąca ciąży, aby żonie podać jak najszybciej chemię. Borys przez to wcześniactwo obciążony jest porażeniem mózgowym i ma częściowo wyleczoną dysplazję płuc - mówi Mariusz Janczyszyn, ojciec Borysa.
Żona pana Mariusza zmarła, gdy Borys miał półtora roku. Ojciec sam zajął się opieką nad niepełnosprawnym chłopcem. Pomagali mu w tym dorastający synowie i dalsza rodzina. Aby Borys mógł się rozwijać, potrzebna mu była rehabilitacja.
- Rehabilitacja dla Borysa jest bardzo ważna. Pomaga utrzymać jego sprawność fizyczną, stymuluje jego rozwój fizyczny i sprawność intelektualną. On po prostu tego potrzebuje - mówi Jolanta Szachogłuchowicz, rehabilitantka Borysa.
Pan Mariusz dowiedział się, że w tym roku podatnicy mogą wskazać konkretną osobę, której za pośrednictwem fundacji mają być przekazane pieniądze. Wydrukował ulotki, rozdawał je i rozsyłał pocztą.
- Pan Mariusz przyszedł, bo jest w trudnej sytuacji. Chciał poinformować ludzi, w jaki sposób mogą przekazywać pieniądze na rzecz jego syna. Przyszedł z drukami, które roznieśliśmy wśród ludzi, mogących go wesprzeć. Tych druków było prawie 5 tysięcy - opowiada Jacek Przyborski z Poczty Polskiej w Gdańsku.
- Z ogromną werwą zacząłem akcję wśród znajomych, rodziny, wśród znajomych znajomych. Wiedziałem, że jest to wielka szansa na to, aby zdobyć środki na rehabilitację Borysa - mówi Mariusz Jaszczyszn.
Urzędy skarbowe odmawiają informacji, ilu podatników odpowiedziało na jego apel, zasłaniając się ustawą o ochronie danych osobowych. Nie da się sprawdzić, ile pieniędzy powinien dostać Borys.
- Zacząłem się interesować, jakie są rezultaty całej akcji. Dostałem wykaz, że ta kwota jest niewielka. Okazało się, że że Borys otrzymał 1500 złotych, gdzie ja mam dowody na to, że były wpłaty 1 procenta po 3 tysiące złotych i tych kwot dziecko nie ma na swoim koncie - mówi Mariusz Jaszczyszn.
Urzędy Skarbowe bronią się w ten sposób, że to podatnicy są winni, ponieważ robią błędy w zeznaniach podatkowych, co uniemożliwia prawidłowe przekazanie pieniędzy. Prawdopodobnie na kontach urzędów w całej Polsce znajdują się setki tysięcy złotych, które nie znalazły się na kontach organizacji pożytku publicznego.
- Na koncie naszego oddziału ZUS zalega kwota 17 tysięcy złotych. Wynika ona głównie z tego, że w zeznaniach podatników są błędy, które bez udziału podatnika nie dają się usunąć. Mimo wezwań, podatnicy nie zareagowali do dnia dzisiejszego - informuje Krystyna Ligman, Naczelnik Urzędu Skarbowego w Wejherowie.
- Darczyńcy popełniali drobne błędy. Przekręcili nazwę organizacji, ale wskazali właściwie numer KRUS. Mała litera w nazwie i wtedy pieniądze nie trafiały do rodziców. ZUS nie informował o tym podatnika. Wiemy, że były przypadki, że był źle wypełniony PIT, a urzędy nie zwracały się do podatnika o korektę - twierdzi Jacek Sojecki, Prezes Fundacji "Podaruj Uśmiech".
Pan Mariusz przekazał nam dwa zeznania podatkowe swoich znajomych, od których według niego pieniądze powinny trafić na konto fundacji, z którą współpracuje - sprawdziliśmy to w Urzędzie Skarbowym. Obie kwoty nie wpłynęły na konto Borysa.
Zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych darczyńcy są anonimowi. Urzędy Skarbowe nie przekazują fundacjom informacji, od kogo wpłynęły konkretne kwoty. Darczyńcy więc nie wiedzą, czy ich gest przekazania pieniędzy został doceniony i dostrzeżony.
- Liczę na to, że za rok przepisy zmienią się na lepsze. Jest wiele osób potrzebujących, wiele matek, które wychowują dzieci w gorszym stanie niż Borys, a którym nikt nie jest w stanie pomoc. Pieniądze, które ratują życie tych dzieci, zawisły w powietrzu, a mogły być spożytkowane na ważne cele - mówi Mariusz Jaszczyszyn. *
* skrót materiału
Reporter: Bożena Golanowska bgolanowska@polsat.com.pl(Telewizja Polsat)
- Podczas ciąży żona zachorowała na raka, lekarze starali się ratować dziecko i żonę, dlatego też Borys przyszedł na świat na początku 7. miesiąca ciąży, aby żonie podać jak najszybciej chemię. Borys przez to wcześniactwo obciążony jest porażeniem mózgowym i ma częściowo wyleczoną dysplazję płuc - mówi Mariusz Janczyszyn, ojciec Borysa.
Żona pana Mariusza zmarła, gdy Borys miał półtora roku. Ojciec sam zajął się opieką nad niepełnosprawnym chłopcem. Pomagali mu w tym dorastający synowie i dalsza rodzina. Aby Borys mógł się rozwijać, potrzebna mu była rehabilitacja.
- Rehabilitacja dla Borysa jest bardzo ważna. Pomaga utrzymać jego sprawność fizyczną, stymuluje jego rozwój fizyczny i sprawność intelektualną. On po prostu tego potrzebuje - mówi Jolanta Szachogłuchowicz, rehabilitantka Borysa.
Pan Mariusz dowiedział się, że w tym roku podatnicy mogą wskazać konkretną osobę, której za pośrednictwem fundacji mają być przekazane pieniądze. Wydrukował ulotki, rozdawał je i rozsyłał pocztą.
- Pan Mariusz przyszedł, bo jest w trudnej sytuacji. Chciał poinformować ludzi, w jaki sposób mogą przekazywać pieniądze na rzecz jego syna. Przyszedł z drukami, które roznieśliśmy wśród ludzi, mogących go wesprzeć. Tych druków było prawie 5 tysięcy - opowiada Jacek Przyborski z Poczty Polskiej w Gdańsku.
- Z ogromną werwą zacząłem akcję wśród znajomych, rodziny, wśród znajomych znajomych. Wiedziałem, że jest to wielka szansa na to, aby zdobyć środki na rehabilitację Borysa - mówi Mariusz Jaszczyszn.
Urzędy skarbowe odmawiają informacji, ilu podatników odpowiedziało na jego apel, zasłaniając się ustawą o ochronie danych osobowych. Nie da się sprawdzić, ile pieniędzy powinien dostać Borys.
- Zacząłem się interesować, jakie są rezultaty całej akcji. Dostałem wykaz, że ta kwota jest niewielka. Okazało się, że że Borys otrzymał 1500 złotych, gdzie ja mam dowody na to, że były wpłaty 1 procenta po 3 tysiące złotych i tych kwot dziecko nie ma na swoim koncie - mówi Mariusz Jaszczyszn.
Urzędy Skarbowe bronią się w ten sposób, że to podatnicy są winni, ponieważ robią błędy w zeznaniach podatkowych, co uniemożliwia prawidłowe przekazanie pieniędzy. Prawdopodobnie na kontach urzędów w całej Polsce znajdują się setki tysięcy złotych, które nie znalazły się na kontach organizacji pożytku publicznego.
- Na koncie naszego oddziału ZUS zalega kwota 17 tysięcy złotych. Wynika ona głównie z tego, że w zeznaniach podatników są błędy, które bez udziału podatnika nie dają się usunąć. Mimo wezwań, podatnicy nie zareagowali do dnia dzisiejszego - informuje Krystyna Ligman, Naczelnik Urzędu Skarbowego w Wejherowie.
- Darczyńcy popełniali drobne błędy. Przekręcili nazwę organizacji, ale wskazali właściwie numer KRUS. Mała litera w nazwie i wtedy pieniądze nie trafiały do rodziców. ZUS nie informował o tym podatnika. Wiemy, że były przypadki, że był źle wypełniony PIT, a urzędy nie zwracały się do podatnika o korektę - twierdzi Jacek Sojecki, Prezes Fundacji "Podaruj Uśmiech".
Pan Mariusz przekazał nam dwa zeznania podatkowe swoich znajomych, od których według niego pieniądze powinny trafić na konto fundacji, z którą współpracuje - sprawdziliśmy to w Urzędzie Skarbowym. Obie kwoty nie wpłynęły na konto Borysa.
Zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych darczyńcy są anonimowi. Urzędy Skarbowe nie przekazują fundacjom informacji, od kogo wpłynęły konkretne kwoty. Darczyńcy więc nie wiedzą, czy ich gest przekazania pieniędzy został doceniony i dostrzeżony.
- Liczę na to, że za rok przepisy zmienią się na lepsze. Jest wiele osób potrzebujących, wiele matek, które wychowują dzieci w gorszym stanie niż Borys, a którym nikt nie jest w stanie pomoc. Pieniądze, które ratują życie tych dzieci, zawisły w powietrzu, a mogły być spożytkowane na ważne cele - mówi Mariusz Jaszczyszyn. *
* skrót materiału
Reporter: Bożena Golanowska bgolanowska@polsat.com.pl(Telewizja Polsat)