Zapłacili za mieszkania - wylecą na bruk
Mogą stracić mieszkania, za które zapłacili! 30 rodzinom z Osiedla Kryształowego w Gdańsku grożą eksmisje na bruk, bo deweloper, od którego kupili mieszkania zbankrutował. Mieszkańcy nie zdążyli podpisać aktów notarialnych z deweloperem. Dziś mogą stracić dorobek całego życia, bo syndyk nie godzi się na żadne ugody.
Już wkrótce mieszkańcy Osiedla Kryształowego w Gdańsku mogą stracić dorobek całego życia. Na mieszkania pożyczyli pieniądze, zaciągnęli kredyty, które wciąż spłacają. Ale lokale wcale nie są ich własnością.
7 lat temu wszystko wyglądało inaczej. Ludzie zapłacili za mieszkania na osiedlu w Gdańsku. Większość wprowadziła się do nowych mieszkań w 2002 roku. Część osób podpisała akty notarialne. Inni nie zdążyli, bo w 2003 roku deweloper zbankrutował.
- Siedem lat temu zapłaciłam 170 tysięcy złotych. To był dorobek mojego życia, bo obydwoje jesteśmy na emeryturze - mówi jedna z mieszkanek Osiedla Kryształowego w Gdańsku.
Bez aktów notarialnych ci ludzie - 30 rodzin - nie są właścicielami swoich mieszkań. Choć w nich żyją od kilku lat. Syndyk chce te lokale sprzedać i to po cenach obecnych. Kilka lat temu metr kosztował tam około 2 tysięcy złotych, a teraz ponad 5 tysięcy złotych.
- Nie wyobrażam sobie, że 100 osób idzie na bruk - mówi Bartłomiej Szadziewicz, mieszkaniec osiedla Kryształowego w Gdańsku.
Mieszkańcy próbują negocjować z syndykiem. Składają propozycje ugód. Chcą dopłacić do swoich mieszkań. Średnio po 50 tysięcy od lokalu. Syndyk na ugody jednak iść nie chce.
- Nie dość ze zapłaciliśmy 100 procent za te mieszkania, to proponujemy w sumie zbiorowo półtora miliona złotych - mówi Bartłomiej Szadziewicz, mieszkaniec osiedla Kryształowego w Gdańsku.
- Nie ma odrobiny dobrej woli ze strony syndyka i sędziego komisarza. Można było na podstawie tego samego prawa wydać nam akt notarialny, dogadać się, ale nie ma nawet chęci rozmowy - mówi jeden z mieszkańców Osiedla Kryształowego w Gdańsku.
Próbowaliśmy kilkakrotnie skontaktować się z syndykiem. Ten nie chciał jednak z nami rozmawiać. - W postępowaniu upadłościowym nie ma prostych rozwiązań. Upadłość jest wtedy, kiedy nie starczyło pieniędzy dla wszystkich ludzi. Sąd ma obowiązek być bezstronny i starać się zaspokoić wszystkich wierzycieli - informuje Rafał Terlecki, Sąd Okręgowy w Gdańsku.
Już wkrótce ma nastąpić licytacja mieszkań z Osiedla Kryształowego. Ludzie mogą zostać wyrzuceni na bruk, bo syndyk nie ma obowiązku zapewnia mieszkań zastępczych. Jedyna nadzieja w tym, że nikt nie kupi mieszkań z lokatorami.
- Zwracamy się do ludzi, którzy zobaczą w gazecie, że jest licytacja, aby do niej nie podchodzili, ponieważ kupno jakiegokolwiek mieszkania, oznacza wyrzucenie ludzi na bruk - apeluje jedna z mieszkanek Osiedla Kryształowego.
Sytuacja jest tragiczna. Najgorsze nastąpi, kiedy dojdzie do licytacji. Wtedy ludzie mogą nie odzyskać nawet tych pieniędzy, które włożyli w kupno mieszkania. Dlaczego? Bo w pierwszej kolejności spłaca się między innymi banki. *
* skrót materiału
Reporter: Aneta Krajewska akrajewska@polsat.com.pl
(Telewizja Polsat)
7 lat temu wszystko wyglądało inaczej. Ludzie zapłacili za mieszkania na osiedlu w Gdańsku. Większość wprowadziła się do nowych mieszkań w 2002 roku. Część osób podpisała akty notarialne. Inni nie zdążyli, bo w 2003 roku deweloper zbankrutował.
- Siedem lat temu zapłaciłam 170 tysięcy złotych. To był dorobek mojego życia, bo obydwoje jesteśmy na emeryturze - mówi jedna z mieszkanek Osiedla Kryształowego w Gdańsku.
Bez aktów notarialnych ci ludzie - 30 rodzin - nie są właścicielami swoich mieszkań. Choć w nich żyją od kilku lat. Syndyk chce te lokale sprzedać i to po cenach obecnych. Kilka lat temu metr kosztował tam około 2 tysięcy złotych, a teraz ponad 5 tysięcy złotych.
- Nie wyobrażam sobie, że 100 osób idzie na bruk - mówi Bartłomiej Szadziewicz, mieszkaniec osiedla Kryształowego w Gdańsku.
Mieszkańcy próbują negocjować z syndykiem. Składają propozycje ugód. Chcą dopłacić do swoich mieszkań. Średnio po 50 tysięcy od lokalu. Syndyk na ugody jednak iść nie chce.
- Nie dość ze zapłaciliśmy 100 procent za te mieszkania, to proponujemy w sumie zbiorowo półtora miliona złotych - mówi Bartłomiej Szadziewicz, mieszkaniec osiedla Kryształowego w Gdańsku.
- Nie ma odrobiny dobrej woli ze strony syndyka i sędziego komisarza. Można było na podstawie tego samego prawa wydać nam akt notarialny, dogadać się, ale nie ma nawet chęci rozmowy - mówi jeden z mieszkańców Osiedla Kryształowego w Gdańsku.
Próbowaliśmy kilkakrotnie skontaktować się z syndykiem. Ten nie chciał jednak z nami rozmawiać. - W postępowaniu upadłościowym nie ma prostych rozwiązań. Upadłość jest wtedy, kiedy nie starczyło pieniędzy dla wszystkich ludzi. Sąd ma obowiązek być bezstronny i starać się zaspokoić wszystkich wierzycieli - informuje Rafał Terlecki, Sąd Okręgowy w Gdańsku.
Już wkrótce ma nastąpić licytacja mieszkań z Osiedla Kryształowego. Ludzie mogą zostać wyrzuceni na bruk, bo syndyk nie ma obowiązku zapewnia mieszkań zastępczych. Jedyna nadzieja w tym, że nikt nie kupi mieszkań z lokatorami.
- Zwracamy się do ludzi, którzy zobaczą w gazecie, że jest licytacja, aby do niej nie podchodzili, ponieważ kupno jakiegokolwiek mieszkania, oznacza wyrzucenie ludzi na bruk - apeluje jedna z mieszkanek Osiedla Kryształowego.
Sytuacja jest tragiczna. Najgorsze nastąpi, kiedy dojdzie do licytacji. Wtedy ludzie mogą nie odzyskać nawet tych pieniędzy, które włożyli w kupno mieszkania. Dlaczego? Bo w pierwszej kolejności spłaca się między innymi banki. *
* skrót materiału
Reporter: Aneta Krajewska akrajewska@polsat.com.pl
(Telewizja Polsat)