Dożywocie w domu

Dożywocie w domu

Pani Irena ze Szczecina ma poważne problemy z chodzeniem, od 10 lat nie opuszcza swojego mieszkania. Kobieta wzięła kredyt i przystosowała schody prowadzące do jej ogrodu dla potrzeb osoby niepełnosprawnej. Ponieważ nie jest w stanie pokonać ich z wózkiem, chciała przechowywać go przed domem. Niestety, urzędnicy nie chcą sfinansować tej inwestycji.

Pani Irena Plucińska ze Szczecina od dzieciństwa ma problemy z chodzeniem. Najpierw był tragiczny wypadek, potem błąd lekarski. A później, pomimo kolejnych operacji, z roku na rok było coraz gorzej. Od dziesięciu lat kobieta nie opuszcza mieszkania. Pani Irena nie kryła radości, gdy w 2006 roku PFRON dofinansował jej kupno kosztownego wózka inwalidzkiego.  

- Myślałam, że już żadne przeszkody nie staną mi na drodze. Chciałam wyjść z domu i żyć bardziej samodzielnie. Niestety, wózek stoi, a ja dalej nie mogę wydostać się z mieszkania - rozpacza pani Irena.

- Wszystko wyglądało bardzo dobrze. Pani Irena po uzyskaniu dofinansowania do zakupu wózka elektrycznego, złożyła wniosek o likwidację bariery w miejscu swojego zamieszkania - mówi Andrzej Kowalczyk, dyrektor Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych w Szczecinie.

I na tym etapie zaczynają się już problemy. Co prawda Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie wstępnie akceptuje wniosek pani Ireny, jednak spółdzielnia mieszkaniowa nie wyraża zgody na podjazd dla wózka.

- A czy państwu odpowiadałby podjazd, jeżeli przez niego musielibyśmy zlikwidować cały plac rekreacyjny dla 30 mieszkańców? Wszystko można zlikwidować - mówi Barbara Cynowska, kierownik administracji osiedla Majowe SM Dąb.

Pani Irena poszukuje więc innego sposobu, żeby wyjść z domu. Ponieważ jest w stanie sama zejść po schodach do ogródka, bierze kolejny kredyt i przebudowuje schody dla potrzeb osoby niepełnosprawnej. Planuje przechowywać wózek przed domem.

- Skończyło się na tym, że architekt zrobił projekt. Z balkonu prowadzą schody, wózek stanąłby przy balkonie, w garażu. Niestety, nie stać mnie na jego wybudowanie - opowiada pani Irena.

- Nie możemy sfinansować inwestycji. Budowa garażu nie mieści się w kategorii likwidacji barier dla osób niepełnosprawnych - mówi Krzysztof Parchimowicz z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Szczecinie.

Sprawą garażu dla wózka pani Ireny Plucińskiej próbowaliśmy zainteresować Biuro Pełnomocnika Rządu do Spraw Osób Niepełnosprawnych. Tu jednak znowu usłyszeliśmy o przepisach.

- Co do zasady, garaż nie zlikwiduje żadnej bariery - powiedział Krzysztof Kosiński z Biura Pełnomocnika Rządu ds. Osób Niepełnosprawnych.

Urzędnicy uznali, że najlepszym rozwiązaniem w przypadku pani Ireny byłaby budowa... windy. Tylko, że ta wymaga sporego wkładu własnego. A pani Irena, jak wiadomo, nie ma już skąd wziąć pieniędzy.

Ten rok nie będzie się różnił dla pani Ireny od ostatnich dziesięciu. Spędzi go ona tak, jak poprzednie, uwięziona we własnym mieszkaniu. Bo fundusze dla niepełnosprawnych szczeciński MOPR już rozdysponował. Ile jeszcze będzie takich lat?

- Wózek stoi już piąty rok i jest bezużyteczny. Jakoś trzeba pomóc takim ludziom, żeby mogli wychodzić z tych domów. Nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak tacy ludzie cierpią, są zamknięci w czterech ścianach, bez żadnej pomocy. A przecież są fundusze na to - podsumowuje Ewa Starczewska, opiekunka pani Ireny.*

* skrót materiału

Reporter: Ewa Pocztar-Szczerba

epocztar@polsat.com.pl

(Telewizja Polsat)