Kuzyn zrujnował rodzinę

Kuzyn zrujnował rodzinę

W długach przez kuzyna. Irena Szydło opiekuje się czwórką upośledzonych umysłowo, dorosłych już dzieci. Kiedy kobieta była w szpitalu, jej rodzinie pomagał kuzyn, Józef S. Mężczyzna wykorzystał naiwność rodzeństwa i sprzedał ich dwa własnościowe mieszkania! Wcześniej zaciągał na nich kredyty. Dziś Szydłowie mają ponad 90 tys. zł długu.

- To złodziej i świnia - mówi Wiesława Szydło.

Takie emocje u rodziny Szydłów z Chrzanowa budzi wspomnienie o ich własnym kuzynie. Mąż pani Ireny zmarł kilka lat temu. Podstawową cechą charakteru matki i jej czwórki dzieci jest bezgraniczna ufność innym. I właśnie tę cechę, jak i nieporadność życiową całej rodziny,  

bezwzględnie wykorzystał ich kuzyn Józef.

- Przychodził do mnie i prosił, bym mu pożyczyła pieniądze na lekarstwa, chleb. Nie oddawał. Gdzie tylko był bank, tam ciągał moje dzieci, by mu pieniądze pożyczały. Ja o tym nie wiedziałam - opowiada Irena Szydło.

- Wzięłam mu na kredyt meble, telefon komórkowy, telewizor i głośniki. Powiedział, że będzie spłacał, ale tego nie robi - mówi Wiesława Szydło, córka pani Ireny.

- Wzięłam mu laptopa i komórkę. Nawet nie wiem, na jaką kwotę podpisałam kredyt. Nie umiem liczyć, umiem tylko się podpisać - dodaje pani Stanisława Szydło, córka pani Ireny.

Przez kilka lat bezwzględny kuzyn wykorzystywał ufność swojej rodziny. Doskonale wiedział kto i ile ma renty. Brał coraz większe kredyty.

- Dopiero później, jak przychodzili komornicy, to się zorientowałam, co się stało. Teraz zostaje mi około 700 zł na utrzymanie pięciu osób - mówi pani Irena.

Wszystkich kredytów jest kilkanaście. Łącznie na ponad 90 tys. złotych. Kiedy to źródło się wyczerpało, wtedy sprytny kuzyn wymyślił inny okrutny sposób na zdobycie pieniędzy.

- To jest akt notarialny, to znaczy, że jest sprzedaż mojego mieszkania. Sprzedał je Józef S., choć w akcie zapisano, że ja. Tylko, że ja tych pieniędzy nie widziałem - opowiada Krzysztof Szydło, syn pani Ireny.

- Wróciłam ze szpitala i okazało się, że dzieci sprzedały oba mieszkania - dodaje Irena Szydło.

Pani Irena odkryła, że jej dzieci zostały okradzione. Zgłosiła to na policję. Sprawa trafiła do chrzanowskiej prokuratury i sądu.

- Toczy się postępowanie karne zarówno przeciwko zbywcy mieszkania, czyli kuzynowi pokrzywdzonych, jak i nabywcy, czyli małżeństwu, które kupiło te mieszkania. Mogli oni mieć zamiar oszukania tej rodziny - informuje Rafał Lisak z Sądu Okręgowego w Krakowie.

- Osoba, co do której mają być przedstawione zarzuty (Józef S. - przyp. red.) opuściła swoje miejsce zamieszkania. Próby odnalezienia jej spełzły na niczym - dodaje Elżbieta Jopek z Prokuratury Rejonowej w Chrzanowie.

Kiedy kończyliśmy realizację reportażu, Barbara Szydło, córka pani Ireny, otrzymała kolejne pismo od komornika.

- Muszę zapłacić ponad 1200 zł. To są prawie dwie renty po tacie - mówi pani Barbara.

Po naszej wizycie w Chrzanowie Józef S. sam zgłosił się na policję. Usłyszał zarzuty w sprawie oszustwa finansowego. *

* skrót materiału

Reporterka: Małgorzata Frydrych

mfrydrych@polsat.com.pl

(Telewizja Polsat)