NFZ ponad prawem?
Walczy z rakiem i z NFZ. Pan Edward zachorował na nowotwór nerki. Kiedy terapia Interferonem nie przynosiła rezultatu, pacjent wystąpił o refundację kuracji innym lekiem. Fundusz jednak odmówił. Zdruzgotany mężczyzna skierował sprawę do sądu, a ten cofnął decyzję NFZ. Pan Edward sądził, że z wyrokiem w ręku otrzyma pieniądze na leczenie. Niestety, stało się inaczej.
- NFZ dokładnie wie, ile żyją tacy ludzie. Mój mąż zachorował, 17 innych osób już nie żyje, a on żyje dalej. Nie mogę dalej mówić - rozpacza Irena Banach, żona pana Edwarda.
Cztery lata temu pan Edward Banach dowiedział się, że ma na nerce siedmiocentymetrowy guz. Diagnoza: rak jasnokomórkowy nerki. Po operacji usunięcia nerki, mężczyzna myślał, że najgorsze ma już za sobą. Niestety, po dwóch latach pojawiły się przerzuty.
- Najpierw leczyłem się Interferonem, mój organizm wytrzymał dwa i pół miesiąca. Później byłem bardzo wykończony, jak się rano budziłem, to wydawało mi się, że jestem rozkawałkowany, że mój szkielet leży osobno, a mięśnie osobno. Czułem się tak fatalnie, że prosiłem Boga, żebym odszedł z tego świata - wspomina pan Edward.
Ponieważ stan się pogarszał, lekarze zajmujący się mężczyzną wystąpili do Dolnośląskiego Narodowego Funduszu Zdrowia o refundację leczenia innymi lekami - Sutentem lub Nexavarem. Odpowiedź z NFZ była jasna: refundacji leczenia nie będzie.
- W 2008 roku zarówno Nexavar, jak i Sutent miały negatywną rekomendację Agencji Oceny Technologii Medycznej, więc NFZ wydawał negatywne odpowiedzi dla pacjentów i świadczeniodawców - informuje Joanna Mierzwińska z Dolnośląskiego Oddziału Wojewódzkiego Narodowego Funduszu Zdrowia.
- Jeżeli chodzi o pana Banacha, myśmy występowali o leczenie biologiczną terapią kilkukrotnie. W mojej ocenie, on to leczenie powinien otrzymać już dawno. Można powiedzieć pacjentom: jesteśmy biednym krajem, tego leczenia nie zrefundujemy, ale nie można budować fikcji pisania kolejnych wniosków o terapie niestandardowe, które są następnie ucinane, jeden po drugim - uważa Grzegorz Świątoniowski, onkolog, lekarz prowadzący pana Edwarda.
Nie mając innego wyjścia, pan Edward udał się do sądu. W czerwcu 2009 roku Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie wydał wyrok. Uchylił w nim decyzję Narodowego Funduszu Zdrowia.
- Sąd uznał, że chemioterapia niestandardowa jest świadczeniem zdrowotnym, którego przeprowadzenia i finansowania ze środków publicznych może domagać się skarżący i załatwienie tej sprawy powinno być załatwione w formie decyzji administracyjnej. Ta sprawa powinna być rozpoznana po raz kolejny przez organ, ale już merytorycznie - mówi Joanna Kube, sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie.
- Sąd wyraźnie stwierdził, że przepisy nie mogą blokować pacjentowi dalszego leczenia, że wniosek o ustalenie prawa do leczenia powinien być zredagowany w oparciu o historię choroby, o dokumentację medyczną - dodaje Irena Banach, żona pana Edwarda.
Pan Edward był pewien, że z wyrokiem sądowym w ręku szybko uzyska konieczne leczenie. Niestety, bardzo się pomylił. Dolnośląski NFZ ponownie przyjrzał się sprawie i kolejny raz wydał negatywną decyzję.
- Decyzja jest wydana w taki sposób, w jaki zalecił to sąd. Jest decyzją negatywną. Pacjenci, którzy wcześniej przyjmowali Interferon nie mogą korzystać z Sutentu, takie są przepisy. Natomiast Nexavar ma cały czas negatywną rekomendację Agencji Oceny Technologii Medycznej - wyjaśnia Joanna Mierzwińska z Dolnośląskiego Oddziału Wojewódzkiego Narodowego Funduszu Zdrowia.
Państwo Banachowie nie poddali się. Złożyli odwołanie do Centrali Narodowego Funduszu, a w międzyczasie za oszczędności swojego życia kupili Nexavar. Niestety 10 maja lek się skończył. Emerytów nie stać na kontynuowanie kuracji. Koszt miesięcznego stosowania Nexavaru to 16 tysięcy złotych.
- Nasza desperacka próba udowadnia, że mąż byłby w stanie znieść ten Nexavar, że ten lek dobrze na niego działa. Niestety, w tej chwili nie mamy już nic - rozpacza Irena Banach.
- Oni liczą na to, że ja szybko umrę i problem sam się rozwiąże. Innych słów nie znajduję. Jak umrę, będzie po problemie - mówi Edward Banach.*
* skrót materiału
Reporter: Irmina Brachacz ibrachacz@polsat.com.pl
(Telewizja Polsat)
Cztery lata temu pan Edward Banach dowiedział się, że ma na nerce siedmiocentymetrowy guz. Diagnoza: rak jasnokomórkowy nerki. Po operacji usunięcia nerki, mężczyzna myślał, że najgorsze ma już za sobą. Niestety, po dwóch latach pojawiły się przerzuty.
- Najpierw leczyłem się Interferonem, mój organizm wytrzymał dwa i pół miesiąca. Później byłem bardzo wykończony, jak się rano budziłem, to wydawało mi się, że jestem rozkawałkowany, że mój szkielet leży osobno, a mięśnie osobno. Czułem się tak fatalnie, że prosiłem Boga, żebym odszedł z tego świata - wspomina pan Edward.
Ponieważ stan się pogarszał, lekarze zajmujący się mężczyzną wystąpili do Dolnośląskiego Narodowego Funduszu Zdrowia o refundację leczenia innymi lekami - Sutentem lub Nexavarem. Odpowiedź z NFZ była jasna: refundacji leczenia nie będzie.
- W 2008 roku zarówno Nexavar, jak i Sutent miały negatywną rekomendację Agencji Oceny Technologii Medycznej, więc NFZ wydawał negatywne odpowiedzi dla pacjentów i świadczeniodawców - informuje Joanna Mierzwińska z Dolnośląskiego Oddziału Wojewódzkiego Narodowego Funduszu Zdrowia.
- Jeżeli chodzi o pana Banacha, myśmy występowali o leczenie biologiczną terapią kilkukrotnie. W mojej ocenie, on to leczenie powinien otrzymać już dawno. Można powiedzieć pacjentom: jesteśmy biednym krajem, tego leczenia nie zrefundujemy, ale nie można budować fikcji pisania kolejnych wniosków o terapie niestandardowe, które są następnie ucinane, jeden po drugim - uważa Grzegorz Świątoniowski, onkolog, lekarz prowadzący pana Edwarda.
Nie mając innego wyjścia, pan Edward udał się do sądu. W czerwcu 2009 roku Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie wydał wyrok. Uchylił w nim decyzję Narodowego Funduszu Zdrowia.
- Sąd uznał, że chemioterapia niestandardowa jest świadczeniem zdrowotnym, którego przeprowadzenia i finansowania ze środków publicznych może domagać się skarżący i załatwienie tej sprawy powinno być załatwione w formie decyzji administracyjnej. Ta sprawa powinna być rozpoznana po raz kolejny przez organ, ale już merytorycznie - mówi Joanna Kube, sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie.
- Sąd wyraźnie stwierdził, że przepisy nie mogą blokować pacjentowi dalszego leczenia, że wniosek o ustalenie prawa do leczenia powinien być zredagowany w oparciu o historię choroby, o dokumentację medyczną - dodaje Irena Banach, żona pana Edwarda.
Pan Edward był pewien, że z wyrokiem sądowym w ręku szybko uzyska konieczne leczenie. Niestety, bardzo się pomylił. Dolnośląski NFZ ponownie przyjrzał się sprawie i kolejny raz wydał negatywną decyzję.
- Decyzja jest wydana w taki sposób, w jaki zalecił to sąd. Jest decyzją negatywną. Pacjenci, którzy wcześniej przyjmowali Interferon nie mogą korzystać z Sutentu, takie są przepisy. Natomiast Nexavar ma cały czas negatywną rekomendację Agencji Oceny Technologii Medycznej - wyjaśnia Joanna Mierzwińska z Dolnośląskiego Oddziału Wojewódzkiego Narodowego Funduszu Zdrowia.
Państwo Banachowie nie poddali się. Złożyli odwołanie do Centrali Narodowego Funduszu, a w międzyczasie za oszczędności swojego życia kupili Nexavar. Niestety 10 maja lek się skończył. Emerytów nie stać na kontynuowanie kuracji. Koszt miesięcznego stosowania Nexavaru to 16 tysięcy złotych.
- Nasza desperacka próba udowadnia, że mąż byłby w stanie znieść ten Nexavar, że ten lek dobrze na niego działa. Niestety, w tej chwili nie mamy już nic - rozpacza Irena Banach.
- Oni liczą na to, że ja szybko umrę i problem sam się rozwiąże. Innych słów nie znajduję. Jak umrę, będzie po problemie - mówi Edward Banach.*
* skrót materiału
Reporter: Irmina Brachacz ibrachacz@polsat.com.pl
(Telewizja Polsat)