Rodzina czeka, pokój stoi pusty
Mieszkaniowy horror w Warszawie. W niewielkim pokoju gnieździ się czteroosobowa rodzina Nowaków, drugi zajmuje starsza schorowana kobieta, a trzeci stoi zupełnie pusty! Urzędnicy, zamiast oddać go Nowakom, próbowali ich eksmitować.
Dramat rozgrywa się w mieszkaniu komunalnym przy ulicy Waszyngtona w Warszawie.
W jednym pokoju tłoczą się 4 osoby - rodzice z dziećmi. W drugim schorowana, po trzech wylewach, inwalidka.
- Jak rano idą do szkoły, to skaczą przez mamę, bo nie ma przejścia - mówi Leokadia Bronowska, najemczyni mieszkania przy ul. Waszyngtona.
Główna najemczyni - pani Leokadia Bronowska wraz mężem i córką wprowadziła się tu w 1970 r. Początkowo otrzymali jeden pokój, po latach drugi. Gdy rodzina się powiększyła o zięcia i dwie wnuczki, zaczęła się tragedia.
Obok - tuż za ścianą - w tym samym mieszkaniu - znajduje się piękny 14 metrowy pokój. Ale Urząd Dzielnicy Praga-Południe w Warszawie dać go nie chce. Chce go dać tylko rodzinie wielodzietnej.
- Nie odzyskujemy dużych lokali, a są one niezbędne dla rodzin wielodzietnych - tłumaczy Bogumiła Zalewska z Urzędu Dzielnicy Praga-Południe w Warszawie.
- Teraz w mieszkaniu jest poniżej siedmiu metrów kwadratowych na osobę - odpowiada Leszek Nowak, który walczy o przydział pustostanu w lokalu przy ul. Waszyngtona.
Główna najemczyni i jej rodzina od 4 lat składa podania o przydział tego pustostanu.
- Jest to niegospodarność urzędu miasta, bo jeżeli byśmy ten pokój mieli, to chociaż czynsz byłyby za niego płacony - mówi Leszek Nowak.
Nie pomaga nawet pismo orzecznika ZUS o stanie inwalidztwa głównej lokatorki. ZUS oświadczył, że ze względu na jej stan zdrowia, pokój oddzielny się należy.
- Należy się jej oddzielny pokój? Nie ma takiego przepisu, że się należy oddzielny pokój - mówi Bogumiła Zalewska z Urzędu Dzielnicy Praga-Południe Warszawa.
Pani naczelnik wydziału zasobów lokalowych w Urzędzie Dzielnicy Praga-Południe pełniąca tę funkcję od pół roku, nie wie także o innych sprawach dotyczących sporu o przydzielenie pustostanu. Na przykład, że sprawa trafiła do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Urząd chciał nawet eksmitować tę rodzinę, przy okazji eksmisji byłej lokatorki z tego pustostanu.
Aby rozwiązać ten spór i wyjaśnić wzajemne pretensje, pani naczelnik z dzielnicy Praga-Południe zgodziła się na konfrontację z rodziną walczącą o pustostan.
Jednak następnego dnia pani naczelnik zdanie zmieniła.
Spór trwa. Czwarty rok. A pokój stoi pusty. Obok żyje wielodzietna rodzina.*
* skrót materiału
Reporter: Adam Bogoryja-Zakrzewski
abogoryja@polsat.com.pl (Telewizja Polsat)