Wójt z wyrokiem
Skazany za jazdę pod wpływem alkoholu wójt Gnojna koło Buska-Zdroju nie chce zrezygnować ze stanowiska. Tuż po zatrzymaniu przez policję Zbigniew Janiak miał półtora promila alkoholu w organizmie. Wójt został prawomocnie skazany i powinien stracić stanowisko. W obronie urzędnika stanęła jednak rada gminy, która już rok przeciąga sprawę odwołując się od wyroku.
1 kwietnia 2008 roku: na terenie gminy Gnojno koło Buska Zdroju trwa dramatyczny pościg za pijanym kierowcą. Kilka radiowozów ściga samochód, który niebezpiecznie zachowuje się na drodze. Kierowca zajeżdża policjantom drogę i uniemożliwia zatrzymanie. Funkcjonariusze organizują blokadę.
- Kierowca został zatrzymany przez patrol policji po pościgu policyjnym. Stwierdzono jego nietrzeźwość. Zatrzymano prawo jazdy i zarekwirowano samochód - opowiada Cezary Kiszka z Prokuratury Rejonowej w Busku-Zdroju.
Kierowcą na podwójnym gazie okazał się wójt Gnojna - Zbigniew Janik. Badanie alkomatem zaraz po zatrzymaniu wskazało ponad promil alkoholu we krwi. Kolejne badania, wykonane kilkanaście minut później, wskazywały już półtora promila. Wójt trafił do izby zatrzymań.
- Oskarżony nie przyznał się do winy, ale złapany został na gorącym uczynku. Nie mieliśmy żadnych wątpliwości - dodaje Cezary Kiszka.
Wójt Zbigniew Janik twierdzi jednak, że jest niewinny:
Reporter: Pan wtedy prowadził samochód?
Wójt: Tak.
Reporter: Był pan pijany?
Wójt: Nie prowadziłem jak byłem pijany. Ja byłem wtedy badany po 15 minutach.
Reporter: I w tym czasie pan się napił alkoholu?
Wójt: W międzyczasie. Oni to widzieli, ale nie przyznają tego.
Reporter: Jaki alkohol pan pił?
Wójt: Nie chcę o tym mówić.
W grudniu 2008 roku Sąd Rejonowy w Busku uznał winę wójta i skazał go na karę grzywny oraz dwuletni zakaz prowadzenia pojazdów. Mimo odwołania się wójta, karę podtrzymał Sąd Okręgowy.
- Wójt jest prawomocnie skazany, a więc w świetle prawa jest przestępcą - mówi Cezary Kiszka, prokurator rejonowy w Busku Zdroju.
Rada gminy Gnojno, zgodnie z prawem, w ciągu miesiąca od uprawomocnienia się wyroku powinna podjąć uchwałę o wygaśnięciu mandatu wójta. Mijały jednak miesiące, a radni bagatelizowali przepisy. Wówczas interweniowała wojewoda.
- Wezwaliśmy radę do wykonania uchwały. Ponieważ była bezczynna, wojewoda wydała zarządzenie zastępcze wygaszające mandat wójta. Rada miała prawo odwołać się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego i z niego skorzystała - opowiada Agata Wojda ze Świętokrzyskiego Urzędu Wojewódzkiego w Kielcach.
Wojewódzki Sąd podtrzymał decyzje wojewody, więc gminna rada odwołała się do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Orzeczenie NSA jeszcze nie zapadło. Wójt nadal piastuje swój urząd. Przewodnicząca rady gminy uważa, że większość radnych, która popiera wójta postąpiła słusznie.
- Ja uważam za przestępcę kogoś, kto popełni przestępstwo w urzędzie. Jeśli to zrobił jako Zbigniew Janik, to dlaczego mam go osądzać, że jechał pijany. Każdy teraz jeździ po pijanemu, nagminnie - uważa Renata Boksa, przewodnicząca rady gminy w Gnojnie.
Zbigniew Janik twierdzi, że nie zatrzymał się na wezwanie policjantów, bo w terenie niezabudowanym nie ma takiego obowiązku. Nie wyjaśnił nam, dlaczego po zatrzymaniu jego pojazdu miał wypić alkohol, zanim podeszli do niego policjanci.
- Nie chcę tych szczegółów podawać. Zdaję sobie sprawę, że moja historia jest nieprawdopodobna - kończy wójt.*
* skrót materiału
Reporter: Artur Borzęcki
aborzecki@polsat.com.pl(Telewizja Polsat)
- Kierowca został zatrzymany przez patrol policji po pościgu policyjnym. Stwierdzono jego nietrzeźwość. Zatrzymano prawo jazdy i zarekwirowano samochód - opowiada Cezary Kiszka z Prokuratury Rejonowej w Busku-Zdroju.
Kierowcą na podwójnym gazie okazał się wójt Gnojna - Zbigniew Janik. Badanie alkomatem zaraz po zatrzymaniu wskazało ponad promil alkoholu we krwi. Kolejne badania, wykonane kilkanaście minut później, wskazywały już półtora promila. Wójt trafił do izby zatrzymań.
- Oskarżony nie przyznał się do winy, ale złapany został na gorącym uczynku. Nie mieliśmy żadnych wątpliwości - dodaje Cezary Kiszka.
Wójt Zbigniew Janik twierdzi jednak, że jest niewinny:
Reporter: Pan wtedy prowadził samochód?
Wójt: Tak.
Reporter: Był pan pijany?
Wójt: Nie prowadziłem jak byłem pijany. Ja byłem wtedy badany po 15 minutach.
Reporter: I w tym czasie pan się napił alkoholu?
Wójt: W międzyczasie. Oni to widzieli, ale nie przyznają tego.
Reporter: Jaki alkohol pan pił?
Wójt: Nie chcę o tym mówić.
W grudniu 2008 roku Sąd Rejonowy w Busku uznał winę wójta i skazał go na karę grzywny oraz dwuletni zakaz prowadzenia pojazdów. Mimo odwołania się wójta, karę podtrzymał Sąd Okręgowy.
- Wójt jest prawomocnie skazany, a więc w świetle prawa jest przestępcą - mówi Cezary Kiszka, prokurator rejonowy w Busku Zdroju.
Rada gminy Gnojno, zgodnie z prawem, w ciągu miesiąca od uprawomocnienia się wyroku powinna podjąć uchwałę o wygaśnięciu mandatu wójta. Mijały jednak miesiące, a radni bagatelizowali przepisy. Wówczas interweniowała wojewoda.
- Wezwaliśmy radę do wykonania uchwały. Ponieważ była bezczynna, wojewoda wydała zarządzenie zastępcze wygaszające mandat wójta. Rada miała prawo odwołać się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego i z niego skorzystała - opowiada Agata Wojda ze Świętokrzyskiego Urzędu Wojewódzkiego w Kielcach.
Wojewódzki Sąd podtrzymał decyzje wojewody, więc gminna rada odwołała się do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Orzeczenie NSA jeszcze nie zapadło. Wójt nadal piastuje swój urząd. Przewodnicząca rady gminy uważa, że większość radnych, która popiera wójta postąpiła słusznie.
- Ja uważam za przestępcę kogoś, kto popełni przestępstwo w urzędzie. Jeśli to zrobił jako Zbigniew Janik, to dlaczego mam go osądzać, że jechał pijany. Każdy teraz jeździ po pijanemu, nagminnie - uważa Renata Boksa, przewodnicząca rady gminy w Gnojnie.
Zbigniew Janik twierdzi, że nie zatrzymał się na wezwanie policjantów, bo w terenie niezabudowanym nie ma takiego obowiązku. Nie wyjaśnił nam, dlaczego po zatrzymaniu jego pojazdu miał wypić alkohol, zanim podeszli do niego policjanci.
- Nie chcę tych szczegółów podawać. Zdaję sobie sprawę, że moja historia jest nieprawdopodobna - kończy wójt.*
* skrót materiału
Reporter: Artur Borzęcki
aborzecki@polsat.com.pl(Telewizja Polsat)