Zostawił psa, by zamarzł

Zostawił psa, by zamarzł

Okrutna zbrodnia na psie. Owczarek niemiecki "Maks" przez wiele godzin konał na siarczystym mrozie. Właściciel, Robert B. zostawił go przywiązanego do ambony myśliwskiej w lesie. Zwierzę nie przeżyło nocy. Roberta B. nie spotka surowa kara, bo prokuratura uznała, że nie działał ze szczególnym okrucieństwem.

Pierwszy właściciel "Maksa" - Ludwik Popko mówi, że owczarek pochodził z Gdańska. Syn pana Ludwika znalazł psa jesienią 2005 roku w pobliżu gdańskiej stoczni. Pies miał wtedy około czterech lat.

- Słuchał poleceń. Powiedziało mu się "waruj", to warował, "siad", to siedział. To był ułożony, bardzo ładny piesek - mówi Ludwik Popko.   

Mimo nienagannych manier, Maks mieszkał u państwa Popków tylko trzy miesiące. Spodobał się pani Zofii Dziatłowicz i trafił do jej gospodarstwa. Miał pilnować obejścia.

Miesiąc temu Maks znowu zmienił właściciela. Zamieszkał w ciemnej oborze Roberta B., bezrobotnego, który słynie we wsi z tego, że "kocha zwierzęta".

- Tutaj nikt o zdrowych zmysłach nie da psa takiemu człowiekowi - twierdzi Regina Czaus, mieszkanka wsi Ząbrowiec.

Robert B. mówi, że szybko przekonał się, że pies nie spełnia pokładanych w nim nadziei. Był zbyt spokojny. Nowego właściciela denerwowało u Maksa właściwie wszystko.

- Nie szczekał. To po co mi taki pies? Tylko żeby siedział i żarł? - mówi Robert B.

Półtora tygodnia temu Robert B. postanowił pozbyć się "Maksa". Zaprowadził psa w odludne miejsce, przywiązał do drabiny opartej o ambonę myśliwską i odszedł.

- Pies był tutaj przywiązany na 3 szczeblu tej drabiny. Sznur był napięty. Pies opierał się na tylnich łapach, był w nienaturalnej pozycji - mówi Wiesław Świstak z Komisariatu Policji w Pasłęku.

- Ten pies najprawdopodobniej zamarzł. Był pozostawiony na mrozie przez całą noc - dodaje Jakub Sawicki z Komendy Miejskiej Policji w Elblągu.

Robert B. dobrowolnie poddał się karze. Za zabicie psa grożą mu cztery miesiące pozbawienia wolności, z warunkowym zawieszeniem na trzy lata. Czyli praktycznie kara go ominie.

- Sprawca ma zarzut znęcania się nad psem. Natomiast w mojej ocenie nie zachodzą tutaj przesłanki, uzasadniające przyjęcie szczególnego okrucieństwa - poinformował Bartosz Kulesza z Prokuratury Rejonowej w Braniewie.*

* skrót materiału

Reporter: Ewa Pocztar-Szczerba

epocztar@polsat.com.pl

(Telewizja Polsat)