Dziś osiedla, jutro ruina

Dziś osiedla, jutro ruina

Dramat mieszkańców Dolnego Śląska. W okolicach Lubina i Legnicy ma powstać gigantyczna kopalnia odkrywkowa węgla brunatnego. Z jej powodu nawet 20 tysięcy osób może stracić domy i gospodarstwa. Mieszkańcy protestują, chodzi o dorobek ich całego życia.

W latach 60-tych w okolicach Lubina i Legnicy odkryto największe złoże węgla brunatnego w Polsce i jedno z największych w Europie. Dzisiaj obejmuje ono teren sześciu gmin. Jednym z paradoksów historii jest to, że 30 lat temu nie powstała tu kopalnia odkrywkowa.

- Tutaj stacjonowały wojska radzieckie. Powstały tu potężne lotniska i bazy paliwowe, to było przeszkodą. Przez 9 lat mieliśmy w Legnicy ochronę złoża - opowiada Irena Rogowska, wójt gminy Lubin.  

Ochrona złoża oznacza w praktyce podporządkowanie wszystkiego na danym terenie celom przemysłu. A dla gmin to zastój: nie można wydawać pozwoleń na budowę, istnieje zakaz obrotu nieruchomościami, nawet remontów. Nic dziwnego, że mieszkańcy 6 gmin, położonych bezpośrednio na węglu nie chcą powstania kopalni. Pani Anna uciekła przed kopalnią spod Bełchatowa. Długie lata poświęciła urządzaniu swojego ogrodu w Raszówce koło Legnicy.

- Nie wyobrażam sobie, żebym miała stąd odejść, żeby wjechał tu buldożer i zniszczył moją 10-letnią pracę - mówi Anna Jędrzejaczyk.

- Ludzie są zbulwersowani, zrozpaczeni, uważają, że to będzie ich osobista tragedia. Niektórzy wręcz grożą, że nie opuszczą swoich domostw, że wysadzą je, że nie pozwolą nikomu wkroczyć na swoje terytorium. W taki sposób się z ludźmi nie postępuje - mówi Waldemar Kwaśny, wójt gminy Miłkowice.

Mieszkańcy mówią, że z chwilą gdy pojawiła się informacja o budowie kopalni, spadł popyt na mieszkania. Ci, którzy wzięli pożyczki na zakup nieruchomości, nie wiedzą czy i jak długo będą mieszkać w nowych domach.

Przeciwnicy kopalni mówią, że jej powstanie może oznaczać ekologiczną pustynie w tym regionie. Likwidacji ulegną drogi, między innymi łączące Lubin z Legnicą i z Wrocławiem.

- Pod znakiem zapytania stoi przyszłość tego terenu. Jak będzie zachowywał się grunt? Co będzie z wodą podziemną? Trudno jest powiedzieć, czy ten teren w ogóle będzie się nadawał do zamieszkania przez najbliższe 200 lat - mówi Jerzy Kucharski, geomorfolog.*

* skrót materiału

Reporter: Ewa Pocztar-Szczerba

epocztar@polsat.com.pl(Telewizja Polsat)