Siłą zamknięta w psychiatryku

Siłą zamknięta w psychiatryku

Pani Wioletta twierdzi, że była bita i upokarzana przez męża i ojca. Mężczyźni siłą mieli zawieść ją do szpitala psychiatrycznego. Kiedy z niego wyszła, powiadomiła o swoim dramacie prokuraturę. Śledczy umorzyli jednak sprawę. Jako osoba po pobycie w szpitalu psychiatrycznym, pani Wioletta była dla urzędników mało wiarygodna.

Pani Wioletta razem z mężem ma gospodarstwo rolne. Jest matką trzech synów 3, 7 i 9-letniego. Od kilku lat jej życie to piekło. Jej kaci to ojciec i mąż, tak twierdzi kobieta. Od prawie roku mężczyźni próbują zrobić z niej osobę chorą psychicznie.

- Usiłują zrobić ze mnie wariatkę. Posądzają mnie o rzeczy, których nie zrobiłam. Mówią, że jestem alkoholiczką, narkomanką, lesbijką. Podobno zaniedbuję dom i dzieci - mówi Wioletta Kaźmierczak.  

- Problemy są z tym, że się nie leczy. Jest wypis ze szpitala, na którym napisane jest, że Wioletta musi się dalej leczyć i brać tabletki. Lekarza nie będę podważał. W żadnym wypadku jej nie biję. To dziecko ją uderzyło - mówi mąż pani Wioletty.

Pani Wioletta wielokrotnie prosiła o pomoc policję. Liczne zaświadczenia lekarskie świadczą o tym, że od wielu lat jest ofiarą przemocy domowej.

- Kiedyś postanowiłam wyjść na zakupy, ale zostałam siłą zatrzymana w domu. Próbowałam wyjść drzwiami, oknem. Wołałam o pomoc. Wezwali pogotowie. Lekarze nie stwierdzili u mnie żadnej choroby psychicznej, co sugerował mój ojciec - opowiada Wioletta Kaźmierczak.

Kiedy pogotowie kobiety nie zabrało, ojciec z mężem siłą zawieźli panią Wiolettę do szpitala psychiatrycznego. Wbrew jej woli. Po powrocie ze szpitala pani Wioletta złożyła doniesienie do prokuratury, ta umorzyła sprawę. Jako osoba po pobycie w szpitalu psychiatrycznym, była dla urzędników mało wiarygodna.

Prokurator dopiero na polecenie sądu wszczął ponownie postępowanie i wyznaczył biegłego, który ma zbadać kobietę. Szpital psychiatryczny zalecił dalsze leczenie. Inni lekarze psychiatrzy nie mają jednak czego leczyć - w ich opinii kobieta jest zdrowa.

- Serce boli, kiedy dzieci są nastawiane przeciwko mnie. Mówię, że ja je kocham, a one nie odpowiadają - mówi pani Wioletta. *

* skrót materiału

Bożena Golanowska

bgolanowska@polsat.com.pl

(Telewizja Polsat)