Święta bez dzieci

Święta bez dzieci

Leczyła się przez konkubenta alkoholika, a ten zabrał jej dzieci. Partner pani Bożeny miał problemy z alkoholem. Wszczynał awantury, groził i zastraszał. Kobieta z ciężką depresją trafiła do szpitala. Ponieważ Sławomir S. od roku był trzeźwy, poprosiła go, by zaopiekował się dziećmi. Mężczyzna wykorzystał sytuację i zabrał Olę i Kubę z domu. Nakazał kobiecie wyprowadzić się z domu.

Pani Bożena mieszka w Janowie Podlaskim, sprząta w szkole, jest mamą 12-letniego Kuby i 14-letniej Oli. Przez wiele lat mieszkała z ojcem swoich dzieci. Najpierw w 19-metrowej klitce, a potem, gdy na świat przyszły dzieci, mężczyzna kupił mały dwupokojowy domek. Problemem rodzinnym był alkoholizm Sławomira S.  

- W ich domu odnotowaliśmy kilka interwencji. Dochodziło do przemocy, wyzwisk. Sławomir S. był zatrzymywany w celu wytrzeźwienia i kierowany bezpośrednio na leczenie odwykowe - informuje Krzysztof Semeniuk z Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej.

- Mama zawsze była silna. Zdziwiliśmy się, że wylądowała w szpitalu. Nie wytrzymała tego, co się działo w domu. Była przez niego gnębiona, dzieci nastawiał przeciwko niej. To się skumulowało i pękło. Wylądowała w szpitalu - dodaje Mateusz Żmudziński, syn z pierwszego związku pani Bożeny.

W opinii środowiska pani Bożena była wzorową matką, próbowała chronić dzieci przed skutkami choroby partnera. Chodziła z nimi do psychologów, ponieważ miały problemy zdrowotne związane z chorobą ich ojca. Starsza dziewczynka miała nauczanie indywidualne. Pani Bożena zachorowała jednak na depresję. Musiała iść do szpitala. Jej partner od roku był trzeźwy, poprosiła go o opiekę, a on w okrutny sposób to wykorzystał.

- Pojechał na policję i powiedział, że opuściłam dzieci. Wygonił przy tym z domu mojego 21-letniego syna - opowiada pani Bożena.

- Wpłynął wniosek ojca o ustalenie miejsca pobytu tych dzieci przy nim. Później ojciec zmodyfikował ten wniosek i wniósł o ustalenie miejsca pobytu dzieci w miejscu zamieszkania jego siostry i o ograniczenie władzy rodzicielskiej obydwu rodziców. Powiedział, że pracuje w Warszawie i nie jest w stanie się nimi zaopiekować, ale takie gwarancje daje jego siostra - informuje Jolanta Latoch z Sądu Rejonowego w Białej Podlaskiej.

Pojechaliśmy do siostry ojca dzieci, niestety nie zastaliśmy w domu kandydatki na rodzinę zastępczą dla Oli i Kuby. Udało nam się porozmawiać z ojcem dzieci.

- Mi bardzo zależy na dzieciach, ale nie mogę z nimi być codziennie. Wiem od nich, że matka źle się nimi zajmuje - powiedział Sławomir S.

Ojciec zabrał dzieci do ciotki, od pół roku mieszkają u niej. Nakazał również opuścić pani Bożenie dom, który jest jego własnością. Gdyby dzieci były przy niej, nie miałby do tego prawa. Mężczyzna przeniósł również dzieci do innej szkoły, pani Bożena ma teraz 20 km do miejscowości, w której są dzieci.

- To będą moje pierwsze święta bez dzieci, jest mi bardzo ciężko. Przez wiele lat starałam się chronić je od wszelkiego zła, od skutków pijaństwa ojca. Teraz ich nie ma ze mną, tylko dlatego, że ojciec zaplanował eksmisję mnie z synem z domu - podsumowuje pani Bożena.*

* skrót materiału

Reporter: Bożena Golanowska


bgolanowska@polsat.com.pl (Telewizja Polsat)

(Telewizja Polsat)