Cennik usług proboszcza
Bunt w parafii w Pisanicy koło Ełku. Część wiernych chce się pozbyć miejscowego proboszcza - księdza Jarosława. Opowiadają oni, że duchowny wprowadził cennik za każdą z duszpasterskich posług. Podobno płacić trzeba za wezwanie księdza do chorego, za przystąpienie do Komunii Świętej, a nawet za tzw. ogłoszenia duszpasterskie.
- Ksiądz nie ma wstydu. Sam mówi, że chodzi jak poborca, jak z Providentu. Ksiądz, jako pasterz, powinien owce karmić, a nie doić! - mówi Teresa Herman, parafianka.
Pisanica to mała popegeerowska miejscowość koło Ełku. Panuje tam 22-procentowe bezrobocie. To tam 4 lata temu parafię objął nowy proboszcz, ksiądz Jarosław. Objął i od razu wprowadził nowe porządki. Według części mieszkańców na każdą z posług duszpasterskich funkcjonuje regularny cennik.
- Moje dziecko przystępuje w tym roku do pierwszej komunii. Ksiądz zażyczył sobie 150 złotych w trzech ratach, przy każdym egzaminie - opowiada Beata Grajewska, parafianka.
- Zażądał 1000 złotych za mszę i pochówek. Mieliśmy ostatnie 500 złotych, ale ksiądz ich nie wziął. Zaśmiał się tylko szyderczo i powiedział, że to jest pierwsza rata - dodaje Barbara Olszewska, parafianka.
Takich przykładów jest mnóstwo. Ksiądz wraz z radą parafialną wprowadził opłatę 120 złotych rocznie od rodziny na kościół. Pod koniec mszy nie ma ogłoszeń duszpasterskich. Rozdawane są na kartkach przez ministrantów przed kościołem. Oczywiście za opłatą.
- Musiałam wykupić biuletyn, bo bym nie wiedziała, o której godzinie msza za syna jest - mówi Barbara Olszewska, parafianka.
Czara goryczy przelała się, kiedy to ksiądz w tym roku nie odwiedził po kolędzie przeszło 100 rodzin w swojej parafii. Rozgoryczeni wierni zaproponowali proboszczowi, aby spotkał się z nimi w pisanickim domu kultury. Kilka godzin przed planowym spotkaniem na słupach we wsi ukazała się kartka, że wierni powinni spotkać się w parafii. Zebranie odbyło się więc w kościele. Byliśmy tam z ukrytą kamerą:
Parafianin: Dlaczego ksiądz opuścił moje mieszkanie po kolędzie, jakich warunków nie spełniam? Czy nie mam chrztu, bierzmowania?
Proboszcz: A ile ja razy przez te trzy i pół roku nie byłem u pana?
Parafianin: Raz.
Głos z kościoła: O raz za dużo.
Parafianka: Na co ksiądz zbiera po 150 złotych na komunię? Dlaczego tyle? Mnie nie stać, aby tyle dać. Dlaczego musiałam podpisać jeszcze papier, kiedy wpłacę następną ratę?
Proboszcz: Dlaczego pani nie powiedziała tego na spotkaniu rodziców?
Parafianka: Powiedziałam, a ksiądz się tylko zaśmiał i powiedział o ratach. Tak było.
- Proboszcz: Nie będę się kłócił z panią, to zrobimy na spotkaniu dzieci komunijnych.
Część wiernych oprócz zarzutów o to, że ksiądz Jarosław bierze pieniądze chciała się dowiedzieć, dlaczego w pisanickim kościele nie ma organisty.
- Każdy może rzucić pracę - odpowiedział ksiądz Jarosław.
- To że odszedłem z parafii... Było spotkanie rady parafialnej i ksiądz powiedział, że jak dla niego, to organisty może nie być - twierdzi organista.
Po spotkaniu w kościele chcieliśmy porozmawiać z księdzem Jarosławem. Przywitali nas rozjuszeni zwolennicy księdza.
- Bardzo niewielka grupa osób zrobiła tutaj szum, robiąc krzywdę nam wszystkim - powiedziała Magdalena Świątecka-Wilk, zwolenniczka proboszcza.
W domu kultury spotkaliśmy tę niewielka grupę i wcale nie była tak bardzo niewielka.
- Dwa tygodnie temu chowałem brata. Ksiądz wziął 1300 złotych i powiedział, że nie ma żadnego wyprowadzenia z domu, że on w kościele będzie czekał. To dla mnie nie jest ksiądz, to jest komornik, poborca, złodziej - mówi Piotr Szczerbiński, parafianin.
- U mnie była taka sytuacja, że miałem wypadek, a potem moje dziecko. Przestałem dawać na kościół, bo nie miałem z czego. Powiedziałem to księdzu, a o odpowiedział, że rozumie, ale ja jestem mu winny - dodaje Bogdan Kondracki, parafianin.
Wzburzeni przeciwnicy księdza poszli do ełckiej kurii z zarzutami w stosunku do proboszcza. W tym celu, jak sami mówią, zebrali 4 kartki podpisów.
- Kościół nie prowadzi cennika. To jest bardzo delikatna sprawa. W większości parafii jest to jakaś ofiara, którą wierni składają za dane posługi. Kościół z tego się utrzymuje, czyli co łaska - powiedział ksiądz Dariusz Zalewski, wicekanclerz kurii w Ełku.*
* skrót materiału
Reporterka: Bożena Golanowska
bgolanowska@polsat.com.pl(Telewizja Polsat)
Pisanica to mała popegeerowska miejscowość koło Ełku. Panuje tam 22-procentowe bezrobocie. To tam 4 lata temu parafię objął nowy proboszcz, ksiądz Jarosław. Objął i od razu wprowadził nowe porządki. Według części mieszkańców na każdą z posług duszpasterskich funkcjonuje regularny cennik.
- Moje dziecko przystępuje w tym roku do pierwszej komunii. Ksiądz zażyczył sobie 150 złotych w trzech ratach, przy każdym egzaminie - opowiada Beata Grajewska, parafianka.
- Zażądał 1000 złotych za mszę i pochówek. Mieliśmy ostatnie 500 złotych, ale ksiądz ich nie wziął. Zaśmiał się tylko szyderczo i powiedział, że to jest pierwsza rata - dodaje Barbara Olszewska, parafianka.
Takich przykładów jest mnóstwo. Ksiądz wraz z radą parafialną wprowadził opłatę 120 złotych rocznie od rodziny na kościół. Pod koniec mszy nie ma ogłoszeń duszpasterskich. Rozdawane są na kartkach przez ministrantów przed kościołem. Oczywiście za opłatą.
- Musiałam wykupić biuletyn, bo bym nie wiedziała, o której godzinie msza za syna jest - mówi Barbara Olszewska, parafianka.
Czara goryczy przelała się, kiedy to ksiądz w tym roku nie odwiedził po kolędzie przeszło 100 rodzin w swojej parafii. Rozgoryczeni wierni zaproponowali proboszczowi, aby spotkał się z nimi w pisanickim domu kultury. Kilka godzin przed planowym spotkaniem na słupach we wsi ukazała się kartka, że wierni powinni spotkać się w parafii. Zebranie odbyło się więc w kościele. Byliśmy tam z ukrytą kamerą:
Parafianin: Dlaczego ksiądz opuścił moje mieszkanie po kolędzie, jakich warunków nie spełniam? Czy nie mam chrztu, bierzmowania?
Proboszcz: A ile ja razy przez te trzy i pół roku nie byłem u pana?
Parafianin: Raz.
Głos z kościoła: O raz za dużo.
Parafianka: Na co ksiądz zbiera po 150 złotych na komunię? Dlaczego tyle? Mnie nie stać, aby tyle dać. Dlaczego musiałam podpisać jeszcze papier, kiedy wpłacę następną ratę?
Proboszcz: Dlaczego pani nie powiedziała tego na spotkaniu rodziców?
Parafianka: Powiedziałam, a ksiądz się tylko zaśmiał i powiedział o ratach. Tak było.
- Proboszcz: Nie będę się kłócił z panią, to zrobimy na spotkaniu dzieci komunijnych.
Część wiernych oprócz zarzutów o to, że ksiądz Jarosław bierze pieniądze chciała się dowiedzieć, dlaczego w pisanickim kościele nie ma organisty.
- Każdy może rzucić pracę - odpowiedział ksiądz Jarosław.
- To że odszedłem z parafii... Było spotkanie rady parafialnej i ksiądz powiedział, że jak dla niego, to organisty może nie być - twierdzi organista.
Po spotkaniu w kościele chcieliśmy porozmawiać z księdzem Jarosławem. Przywitali nas rozjuszeni zwolennicy księdza.
- Bardzo niewielka grupa osób zrobiła tutaj szum, robiąc krzywdę nam wszystkim - powiedziała Magdalena Świątecka-Wilk, zwolenniczka proboszcza.
W domu kultury spotkaliśmy tę niewielka grupę i wcale nie była tak bardzo niewielka.
- Dwa tygodnie temu chowałem brata. Ksiądz wziął 1300 złotych i powiedział, że nie ma żadnego wyprowadzenia z domu, że on w kościele będzie czekał. To dla mnie nie jest ksiądz, to jest komornik, poborca, złodziej - mówi Piotr Szczerbiński, parafianin.
- U mnie była taka sytuacja, że miałem wypadek, a potem moje dziecko. Przestałem dawać na kościół, bo nie miałem z czego. Powiedziałem to księdzu, a o odpowiedział, że rozumie, ale ja jestem mu winny - dodaje Bogdan Kondracki, parafianin.
Wzburzeni przeciwnicy księdza poszli do ełckiej kurii z zarzutami w stosunku do proboszcza. W tym celu, jak sami mówią, zebrali 4 kartki podpisów.
- Kościół nie prowadzi cennika. To jest bardzo delikatna sprawa. W większości parafii jest to jakaś ofiara, którą wierni składają za dane posługi. Kościół z tego się utrzymuje, czyli co łaska - powiedział ksiądz Dariusz Zalewski, wicekanclerz kurii w Ełku.*
* skrót materiału
Reporterka: Bożena Golanowska
bgolanowska@polsat.com.pl(Telewizja Polsat)