Kupował na Allegro - został oszustem

Kupował na Allegro - został oszustem

Pan Janusz kupił na Allegro ciągnik za... 32 złote. Transakcja przebiegła prawidłowo, ale mężczyzna maszyny nie zobaczył do dziś. Sprzedający twierdzi, że pomylił się przy wystawianiu ceny. Sprawa trafiła do sądu, a ten ku zdziwieniu pana Janusza i przedstawicieli portalu Allegro, skazał kupującego za oszustwo.

Tego lipcowego dnia 2010 roku pan Janusz z Otwocka pewnie długo nie zapomni. Wieczorem usiadł przy komputerze i zalogował się na portalu Allegro. Szukał ciągnika do zwiezienia drewna ze swojego lasu. Znalazł, jak wtedy myślał, genialną ofertę: ciągnik za 32 złote. I tak zaczęły się jego poważne problemy.

- Obejrzałem dokładnie cały opis, patrzę, że jest opcja "kup teraz". Kliknąłem i po chwili miałem powiadomienie Allegro, że kupiłem ciągnik Ursus 914 za 32 złote - opowiada Janusz Piętka.

- Jedyną ważną ceną w Allegro, jest ta zawarta obok przycisku "kup teraz". Kupujący klikając na ten napis zawiera umowę cywilno-prawną ze sprzedającym. Kupujący musi zapłacić, a sprzedający wydać przedmiot - tłumaczy Patryk Tryzubiak, dyrektor ds. komunikacji korporacyjnej Allegro.

W tym przypadku stało się jednak zupełnie inaczej. Sprzedający nie zamierzał wydać panu Januszowi ciągnika, bo twierdził, że kwota 32 złotych w opcji "kup teraz" została błędnie wpisana.

- Nie wiem czy tam jakoś z kropką, czy z przecinkiem się pisze te zera. Pierwszy raz wystawiałam sama. Ludzie popełniają błędy - mówi kobieta sprzedająca ciągnik.

- Na naszym portalu nie ma możliwości, żeby nie zauważyć czy wystawia się przedmiot za 32 tysiące złotych, czy za 32 złote. System jest trójstopniowy, więc naszym zdaniem nie pozwala na pomyłkę - zapewnia Patryk Tryzubiak, dyrektor ds. komunikacji korporacyjnej Allegro.

Ponieważ sprzedający z kupującym nie doszli do żadnego porozumienia, sprawa trafiła do sądu w Tucholi. Kupujący - pan Janusz założył sprawę cywilną o wydanie ciągnika, a sprzedający złożyli doniesienie do prokuratury przeciwko panu Januszowi.

- Pan Janusz usłyszał zarzut usiłowania oszustwa, czyli wyłudzenia ciągnika za pomocą wyzyskiwania czyjegoś błędu - informuje Zenon Wędzicki z Prokuratury Rejonowej w Tucholi.

- Nie można mówić, że pan Janusz wyzyskał błąd z bardzo prostego powodu: oni wiedzieli, że sprzedają to za 32 złote. To są osoby dorosłe, trzeba brać odpowiedzialność za swoje czyny. To, że ktoś sprzedał za 32 złote przedmiot wart 32 tysiące złotych jest być może niewątpliwe. Ale nie można tego zakwalifikować jako oszustwo - uważa Przemysław Rosati, prawnik.

Sąd w Tucholi był jednak zupełnie innego zdania. Pan Janusz przegrał i sprawę cywilną i karną. Został oszustem.

- Sędzia uzasadniająca orzeczenie podniosła tutaj jako najważniejszą kwestię to, że nastąpiło tzw. wyzyskanie błędu - mówi Karol Kłosowski, dziennikarz Tygodnika Tucholskiego.

- Sąd skazał go na karę 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na okres 3 lat, jak również orzekł 50 dniówek grzywny i obciążył go kosztami postępowania sądowego - dodaje Joanna Wojciechowska, prezes Sądu Rejonowego w Tucholi.

Wyrok jest nieprawomocny. Pan Janusz złożył odwołanie.

- Wcześniej wszystkie tego typu sprawy kończyły się przyznaniem racji kupującemu. To jest pierwsza sprawa, gdzie kupujący został skazany wyrokiem - mówi Patryk Tryzubiak, dyrektor ds. komunikacji korporacyjnej Allegro.

- Coś mi tu nie pasuje. To ja popełniłem błąd, że kupiłem czy sprzedający popełnił błąd, że sprzedał? - podsumowuje pan Janusz.*

* skrót materiału

Reporterka: Małgorzata Frydrych

mfrydrych@polsat.com.pl

(Telewizja Polsat)